kiche_wilczyca |
|
|
|
Dołączył: 03 Kwi 2006 |
Posty: 3699 |
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Skąd: Łódź Płeć: K |
|
|
|
|
|
|
Kiedyś kupiłam soczki i mój mąż siedział na wersalce i pił ten soczek. Oczywiście Psotka już całą wojnę podjazdową prowadziła, żeby dostać się do soczku. Kiedy mój mąż już wypił, podstawił jej pod nosek butelkę, żeby jej pokazać, ze tam nic nie ma. Poduch chyba stwierdziła, że "Jak nic nie ma!! Przeciez czuję po zapachu, ze coś jest" i................ugryzła go w nogę i zwiała |
|