|
Mi wet powiedział , że granulat jest zbędny i jeśli mam czas i chęci , to spokojnie może jesć tylko naturalną żywność.
A co do karmienia granulatem. Mały uszatek rodzi się i nie ma wytworzonych bakterii w jelitach. Dostaje je z mleka matki. Kiedy się już pojawią , to zaczynają sie mnożyć - są one odpowiedzialne za trawienie. Ale żeby trawić pokarm potrzeba żeby namnożyło się ich dużo dużo więcej. Inaczej pokarm zaczyna gnić. A wtedy weci niewiele mogą zrobić , bo do okrężnicy ( o ile dobrze pamiętam ) leki już praktycznie nie dochodzą. Zostają zabiegi chirurgiczne , ale sami wiecie , jak wielką śmiertelnośćią obarczone. oczywiście proces namnażania bakterii jest u każdego króla inny , więc u jednoego może się to skończyć nawet w 2gim miesiącu , a u niejktórych w trzecim . Ale profilaktycznie weci zalecają jednak poczekanie ciut dłużej. Poza tym nie zapominajmy , że maluch , który był 8 tyg. z mamą , pił mleczko - on wącha pyszczek mamy zanim czegokolwiek skosztuje - jak mama jadł to i on zje. Ale ciągle pobiera bakterie z mlekiem matki , które wciąż papusia , więc pokarm sie nie rozkłada a jest trawiony. Biorąc króla do siebie , nie ma możliwości pobierania bakterii z mlekiem matki , więc może dochodzić do zalegania pokarmu ...
Ja wetem nie jestem , mówię tylko , jak mi wet to wytłumaczył , i wg. mnie wydaje się to logiczne.
A co do Nuny - ja poszłam za jej przykładem - Amon był przez miesiąc bezgranulatowy - nie wyglądał na niezadowolonego , pokrzywdzonego , bawił sie brykał. Blaze`a też planuję przestawić na takie żywienie , ale na to trzeba czasu , najpeirw musze mu powprowadzać pokarmy. I zaczekam te 1,5 miesiąca jeszcze , bo nie chcę testować , czy ma rację mój wet czy Nuna - ze zwykłego strachu ... Choć wiem , że Nuna siedzi w artykułach na te tematy . |
|
|
|