KazioR |
Administrator |
|
|
Dołączył: 20 Wrz 2005 |
Posty: 2728 |
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Skąd: Kraków Płeć: M |
|
|
|
|
|
|
Podsłuchane przy kasie w supermakecie:
Mam psa labradora i właśnie kupowałem worek Pedigree Pal w upermarkecie czekając w kolejce do kasy. Kobieta za mną zapytała czy mam psa (!).
Bez zastanowienia odpowiedziałem, że nie i właśnie ponownie
rozpoczynam dietę Pedigree Pal. Chociaż nie powinienem, bo ostatnio
wylądowałem w szpitalu. Ale zdołałem zgubić ponad 20 kg zanim obudziłem się na oddziale intensywnej terapii z rurami w większości moich otworów i z igłami w obydwu ramionach. Powiedziałem jej, że jest to w sumie idealna dieta i należy mieć zawsze wyładowane kieszenie bryłkami Pedigree Pal i zjadać jedna lub dwie gdy poczuje się głód. Jest to żywność zawierająca wszystkie składniki niezbędne do życia i mam zamiar znowu ją zastosować.
Muszę zaznaczyć, że teraz wszyscy w kolejce byli oczarowani moją
opowieścią, zwłaszcza wysoki facet za tą kobietą. Zszokowana, zapytała, czy dlatego wylądowałem na intensywnej terapii, bo zatrułem się pożywieniem dla psów. Powiedziałem jej ależ skąd, nie.
Po prostu usiadłem na ulicy, by wylizać sobie to co psy wylizują i samochód mnie uderzył..... ale już jest dobrze.... |
|