|
Mnie sie wydaje , ze wszystko z umiarem . Rozumiem obawy przed chemia , ale sama mialam okazje pracowac przy roznych rodzajach zywnosci, np. papryce , znajomi przy ogorkach czy pomidorach , i zareczam Wam , ze sami nie zdajemy sobie sprawy z tego , co jemy. Tam gdzie pracowalam papryka tez ponoc ekologiczna, przy czym gdy nie bylo slonca oprysk byl 2 razy w tygodniu. Bo o ile sami tych warzyw nie wyhodujemy , o tyle pewnosci co do nich miec nie bedziemy nigdy. Salaty , brokuly sa wzdymajace, ale moim zdaniem "raz na ruski rok " mozna dac kawaleczek. W dzisiejszych czasach wszystko jest na hormonach i chemii , i mysle , ze albo w jakis sposob choc troche do niej przyzwyczaimy nasze zwierzaki , albo bede one odchodzic od nas coraz szybciej ...
Tez bym chciala , aby nasze zwierzaki jadly tylko to co swieze , niepryskane i zdrowe , ale realnie jest to w dniu dzisiejszym chyba niemozliwe ... A szkoda .... |
|
|
|