|
Rozumiem Twój ból, dla tych, którzy nie byli tak blisko z królisiem chyba jest nie do pojęcia. Zauważyłam, że moje koleżanki i rodzina nawet nie potrafią zrozumieć mądrości, łagodności i oddania tych uszaczków
To odchodzi członek bliskiej rodziny
Ja w lipcu pochowałam 9 letnią Trusię i do tej pory mam przed oczami jej mękę, gaśnięcie w oczach i pisk bólu
Pociesza mnie to, że miała długie i szczęśliwe życie a jej serduszko królicze już nie miało siły dalej
W listopadzie musiałam poddać eutanazji 18,5 roczną sunię.
Ponieważ pozostałe zwierzątka mam leciwe- kot 16, pies 15 lat i po Trusi czułam pustkę sprowadziłam malutkiego Tosia
Praktycznie swoje 7 miesięczne życie w dużym stopniu spędził u weterynarzy
Po jego odejściu myślałam,że serce mi pęknie, tymbardziej że zaczęło się od złamania w paśniku, który ja sama wstawiłam
Nigdy nie zapomnę jak chorótki lizał mnie po twarzy i jak u weterynarza wspinał się do mnie na ręce. Był dla mnie wyjątkowy
Zdecydowałam się na Andzię bardzo szybko, bo tylko małe potrzebujące czułości i opieki stworzonko mogło mi złagodzić ból
Jest zupełnie inna. Tosiu miał naturę psiaczka a ona coś z kotka. On tupał ale grzecznie wchodził do klateczki a ona na to hasło ucieka gdzie popadnie
Tosiu był taki ufny i rozumny za to Andzia jest pogodna i ostrożniejsza
Tosiu odszedł 11 lutego a Andzia jest z nami od końca lutego
Psychicznie to jestem i z Tosiem i z nią
Sama odczujesz czy jesteś gotowa na przyjście nowego domownika.
On nie zajmie miejsca Twojego maleństwa, będzie miał swoje
A króliczki to przecież jedna wielka rodzinka
Oczywiście nie namawiam, tylko mówię o swoich odczuciach
P.S Ja też mojej trójeczce zasadziłam prymulki i Tosiu ma żyrafką, Trusia biedronkę a Miłeczka słonika
Wiem, że myśli natrętnie powracają, ale ja wierzę w Tęczowy Mostek
Trzymaj się i spróbuj pomyśleć, że przeżyła szczęśliwych 6 lat i teraz skika z moimi za tęczowym mostkiem
Pozdrawiam serdecznie |
|
|
|