star009 |
|
|
|
Dołączył: 27 Sie 2008 |
Posty: 56 |
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Skąd: Dąbrowa Górnicza Płeć: K |
|
|
|
|
|
|
Odeszła godz. temu. Nie mogę się uspokoić. Zabrałam ją we wtorek ze sklepu zoologicznego gdzie była trzymana w strzasznych warunkach. W domku się szykbko zaaklimatyzowała. Była strasznie żywa, trudno jej było usiedziec w jednym miejscu i przytulała się do każdego. Gdy cmokałam do niej to stawała na dwóch łapkach i dawała mi buzi, to było coś wspaniałego. Żaden z moich pozostałcyh dwóch królasków taki nie był jak były małe,teraz też pokazują co potrafią. W sobotę popołudniu pojawiła się biegunka, ale zachowywała się normalnie, wczoraj odstawiłam jej karmę i dawałam tylko sianko i wodę i była duża poprawa, zwiedziła całe mieszkanie, moje "starszaki" już zdążyły ją zaakceptować. Mimo widocznej poprawy chciałam iść z nią dziś rano do weterynarza,żeby się upewnić czy napewno już jest lepiej. W weekend moja pani doktor, która zna się na królkiach niestety nie przyjmuje, a reszta z doświadczenia wiem, że mogli jej tylko jeszcze bardziej zaszkodzić. Niestety teraz na wizyty już jest za późno. Nagle przed 6 rano przewróciła się na boczek, miała drgawki i zaczęła kwilić, 10 min później było po wszystkim. Dobrze,że mam moje pozostałe dwa królaski i psa,bo są dla mnie jakimś pocieszeniem,ale i tak czuję,że zawiodłam. W tym sklepie z którego ją zabrałam napewno się już nie pokażę, bo boję się że mogłabym się rzucić na właścicielkę. Jak można mieć takie małe ( 4 tyg.) ucholki w sprzedaży. Nie wiem jak sobie teraz poradzę. To takie nie sprawiedliwe. Od razu ją pokochałam. Pilnowalam, żeby warunki miała jak najlepsze, miałam jej stopniowo zmieniać karmę, bo narazie dostawała tylko to co w sklepie, chciałam kupić wielką piętrową klatkę dla całej trójki, bo nie widzę powodów żeby oszczędzać na pupilach, ale niestety na to wszystko już jest za późno. |
|