iza |
|
|
|
Dołączył: 24 Sie 2008 |
Posty: 26 |
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Płeć: K |
|
|
 |
 |
 |
|
i zbliża się kolejna noc, kiedy nie ma mojego przyjaciela..trudny czas, pełen łez.jak wytrzymać do rana? Taka mała , krucha istotka a potrafiła tyle dać z siebie, taki trochę mądrala,a taki kochany, mój syneczek Pusio. Byłeś chorowity,walczyliśmy o ciebie , jeździliśmy po śląsku szukać króliczych lekarzy aby cię wielokrotnie ratować i udawało się, Ty odwdzięczałeś się nam miłością,wiernością, lizaniem po twarzy,a ja ci mówiłam``że też cię kocham`` i tak trwaliśmy sobie przez prawie 6 lat, zapominając o złu tego świata i mając nadzieję, że śmierć nas nie .odnajdzie. niestety to były tylko marzenia, zabrano mi ciebie, dlaczego? może lekarz,nie znający się na królikach? a może to Sw.Franciszek zapragnął mieć nowego pusiowego aniołka i padło na ciebie. Pytałam go ale nie odpowiada ...może się gniewa na mnie...a może niema tam Pusia?jak sądzicie czy nasze zwierza tam są? co może ukoić żal po przyjacielu?..i znowu ta straszna noc za oknami...i przeraźliwa pustka...z głośno tykającymi zegarami w pokoju.Jakże ty musiałeś być samotny kiedy mnie nie było PRZEPRASZAM CIĘ ZA TO. Teraz wiem co czułeś.wybacz |
|