jagodas |
|
|
|
Dołączył: 19 Paź 2007 |
Posty: 1791 |
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Skąd: Poznań Płeć: K |
|
|
|
|
|
|
Nodi śliczny mały króliczek, był z nami pół roku, uwielbiał spać na rękach przytulony. Walczyliśmy o niego do końca ale choroba była szybsza. Zaczeło sie od kataru - wymaz wykazał gronkowca podalismy odpowiednie antybiotyki wraz z osłona na jelita i watrobę , było lepiej w pewnym momencie nodzi dostał zapalenia ucha wyleczylismy , wtedy gronkowiec zatakował oczy, ale co tam slepy króliczek tez moze być , przedwczoraj przestały pracować mu jelita, godziny masażu całe noce, od 12 h nie pracowały nerki, nawadnialismy podskórnie karmiałam go 4 dni i niby zaczeło być lepiej zaczał skakać tylko po to żeby odejsc na moich rękach. Leży sobie teraz w kartoniku kilka razy sprawdzalismy czy to nie spiączka ale nie. Dałam mu wszystko co mogłam, zaprowadziłam do najlepszych weterynarzy umówiłam wizyte z ludzkim specjalistą okulistyki i mam do siebie wyrzut że to moja wina, że to za mało. Przecież wczoraj pojawiły sie kupy. Nie wiem, żal rozdziera nam serce, chciałam dla niego dobrze, mozę gdyby był leczony od poczatku zanim te cholenrne bakterie sie tak rozpowszechniły, ale to nie odemnie zależało . Ide znaleś moim uszką jakies piękne miejsce. Jak ja to wytłumaczę tekili , ona patrzy szuka .... Chce go zapamietać jak najlepiej, siedzącego z nami, chodzącego do łazieki , stojacego pod lodówką czekając az cos wyleci ..... |
|