|
Alu, bardzo współczuję
Taka śliczna panienka i taki wypadek.
Bliżej poznałam szynszylki, gdy opiekowałam się stadkiem córki koleżanki. Są cudowne
Ona przygarneła parkę. Samiczka tydz po urodzeniu maluszka umarła.
Jaki ten samczyk był smutny, jak maleńkim się opiekował. Niestety, mimo karmienia itp maluszek nie przeżył
Starałam się mu poświęcać jak najwięcej uwagi, ale był taki samotny
Może twojemu chłopczykowi dokooptujesz jakiegoś malucha i zaakceptuje
A nie da rady zaprzyjaźnić go z uszakami? |
|
|
|