wampi |
|
|
|
Dołączył: 13 Lip 2009 |
Posty: 12 |
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Płeć: K |
|
|
![](http://picsrv.fora.pl/Aeolus/images/spacer.gif) |
![](http://picsrv.fora.pl/Aeolus/images/spacer.gif) |
![](http://picsrv.fora.pl/Aeolus/images/post_corner.gif) |
|
Żałuję że forum nie odkryłam wcześniej jak i żałuję, że nigdy nie byłam w stanie się zebrać na zrobienie dostatecznej ilości zdjęć.
Nie spodziewałam się, że Królik ode mnie odejdzie.
Po śmierci mamy [tata zmarł 6 lat wcześniej] siostra się mną zajęła więc wyjecham do Warszawy. Po 3 miesiącach mieszkania tutaj przypadkiem ją kupiłam. Nigdy nie lubiłam krolików, wydawały mi się nudne. Te w klatce były. Ona jedna skakała po klatce, lizałą szybę i co chwila wpadała na inne króliki.
Panna miała 8 lat. Ponad 8, urodziła się w okolicach maja-czerwca. Kupiona przy wyjściu z kina w centrum handlowym na Sadybie, Warszawa.
Przeszłam z nią przez gimnazjum, liceum, pierwszą, drugą i trzecią "wielką miłość". Z niąrozmawiałam o wynikach matury. Milczała i miała mnie gdzieś, ale wiem że tylko udawała. Zawsze się robiła na twardziela i niedostępnego królika a jednak przychodziła, spała ze mną i dzieliła się swoimi przysmakami.
Gryzła mnie często ale chyba uznawała to za zabawę, bo chyba nigdy na mnie zła nie była. Budziła mnie do szkoły.
Nie jadła jeden dzień. Pani profilaktycznie chciała spiłować ząbki.
Miała środek przeciwbólowy więc sie wywracała.
Jak tylko w tylnych łapkach odzyskała władzę to skakała jak dzika.
Nie doczekała operacji i stresu.
Lekarz powiedzial że to wiek. Zmarła śpiąc na moich kolanach, cichutko, uśmiechając się. W sumie do zawinięcia i pochowania w ogródku wyglądałą jak żywa, miała miękkie, śliczne futerko.
Tak bardzo ją kochałam. Gryzła mi rzeczy, wiele razy zjadła mi banknoty, dziurawiłą skarpety i z premedytacją roznosiła siano po korytarzu, gdzie sama wychodziła sporadycznie.
Wrzucę jej zdjęcia jak do domu wrócę, u siostry piszę. Ciężko mi pisać, łzy wciąż lecą. Zmarła mniej jak 3 godziny temu.
Była śliczna, trzykolorowa i jak dla mnie - nigdy nie dorosła tak naprawdę.
To był cholernie rozpieszczony uszak.
I nazywała się Królik. Było wiadomo, że to o nią chodzi.
EDIT:
To zawsze był dzikus, latała poczochrana i po każdym czesaniu się sama czochrała na dywanie
Królik po tarzaniu się w sianie [po czesaniu]
Paczka na którą długo czekałam... Królik zaczaił się na papier!
Króliczy naleśnik - no, ni mniej ni więcej. Pudło po paczce zostawiłam jej na 4 miesiące bo je lubiła
![](http://i192.photobucket.com/albums/z261/Wampirencja/IMG_2541-1.jpg) |
|