Malta_ |
|
|
|
Dołączył: 06 Wrz 2011 |
Posty: 33 |
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Skąd: Rzeszów Płeć: K |
|
|
 |
 |
 |
|
Na wiosnę 2010 roku pod mój dom przyszedł biało-czarny kot. Miałczał więc nasypałam do miski karmy kot szybko zjadł karmę ale nie przestał miałczeć.Okazało się że jest to kotka.Była przyjazna lecz ze względu na to że była brudna i liniała otworzyliśmy tylko drzwi do szopy.Kotka przenocowała tam a na następny dzień nie mieliśmy jednego kota tylko pięć...Kotki dobrze się wychowywały były zabawne i często razem z rodziną je obserwowaliśmy.Ich mama siedziała na uboczu,czasem do mnie podchodziła się i ocierała o moje nogi.Postanowiłam że nazwę ją Nikitą na cześć piłkarza.Kotki rosły jak na drożdżach i czasami odwiedzał je również tata.Pewnego dnia Nikita nie przyszła na obiad,nie zaniepokojiło mnie to bo miała takie wyprawy w zwyczaju.Następnego dnia do drzwi zapukał nasz sąsiad i powiedział że znalazł na swoim podwórku martwego kota...Zaprowadził mojego tatę do tego miejsca.Kiedy tata wrócił powiedział z zdecydowaniem że to Nikita....Nigdy jej nie zapomnę...
Teraz kotki są już dorosłe i mają własne kocięta (większość z nich była kotkami)
Posty połączono TTA |
|