Monia |
|
|
|
Dołączył: 03 Sie 2008 |
Posty: 48 |
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Płeć: K |
|
|
|
|
|
|
Dziękuję Wam za słowa otuchy. Bobuś był naprawdę kochanym ucholem, był leniwy mało co kicał , zawsze spał i jadł, porostu był leniuszkiem , a dziś w ciągu 10 minut wydarzyło się takie nieszczęście. Nie wiem co się stało, on był taki zdrowy, nic po nim nie było widać. Pochowałam go w lesie pod brzózką, ale nie potrafię wyrazić tego co teraz czuję, cały czas płaczę. Boże on miał tylko 4 miesiące (
ja wiem , że mi przejdzie bo czas leczy rany ale na dzień dzisiejszy czuję się okropnie. Dziś szybko zaszczepiłam maleństwo na pomór. Wzięłam wolne w pracy , bo boję się że to mógł być jakiś wirus i mogłabym zarazić zwierzęta w pracy. Ale np. maluszek ma się dobrze co prawda był dziś osowiały rano troszkę ale na obecną chwilę jest dobrze. A jeżeli chodzi o Bobusia, ehh ja tak go bardzo kochałam, oddałabym wszystko żeby do mnie wrócił. Mam nadzieję że teraz biega sobie z moją Pyśką po zielonych łąkach. Tak bardzo mi go brakuje |
|