sigurllin |
|
|
|
Dołączył: 10 Kwi 2013 |
Posty: 3 |
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
|
|
|
|
|
|
|
Do tej pory się tu nie udzielałam. Teraz żałuję. Może wiedziałabym jak powinnam zareagować. Mam ogromne wyrzuty, bo gdy działo się coś Uszatym zawsze, natychmiast biegłam do weterynarza. Tej nocy zbagatelizowałam fakt, że Akela jest dziwna. Gdy zobaczyłam ją rano, ledwo "trzymającą się" na łapkach, od razu zaczęłam nas szykować do wyjścia. Niestety, było już na to za późno. Nie mogę się pogodzić z tym, że wszystko się tak szybko potoczyło. W poniedziałek była jeszcze pełna werwy - psociła w typowy dla siebie sposób. Może skutecznie ukrywała, że coś jej dolega? Może zżerało ją coś od środka i nikt o tym nie wiedział? Za dużo tych może w mojej głowie, a i tak nie zmieni to tego, że już jej tu nie ma i nigdy więcej nie będzie ;( Akeluś przepraszam, że zawiodłam, nigdy o Tobie nie zapomnę; ( |
|