|
Ja mam sklepowego . Amon choruje na pęcherz , pół roku się z nim obtłukłam po wetach , a jeszcze trzeba zrobić kontrolny posiew ( 60 zł ). teraz lata z zasmarkanym noskiem . Mogę się tylko domyślać , że to wina złej diety , braku ruchu ( klatka 60tka - ja mam 70tkę , ale Amon większość czasu biega luzem ) , stresu ( każdy łazi , pcha paluchy do klatki , dzieci piszczą , beczą , papugi skrzeczą , świnki skomlą ) ... Przynajmniej u mnie te " bez popytu " nie idą dla węży ( u nas w zoologach ich nie ma ). Nie wiem , ile miał , jak był odstawiony od matki , bo jak ja go wzięłam , miał już 5 miesięcy.
Każdego , kto nie miał wcześniej królika , odsyłam na SPK - ciężko jest wychować zwierzę , o którym sie niewiele wie ( sama teoria to nie wszystko ). A jeśli się trafi taki co to nienawidzi być noszony na rękach , lizać nie będzie i ( o zgrozo ) się nie turla ?! Ja nie mogłam sobie wybaczyć , że Amon nie śpi na zdechlaka , ale on po prostu nie lubi leżeć na pleckach , i to nie jest moje złe wychowanie , a jedynie cecha charakteru królika. Ja przecież też nie wszystko lubię . Ale adoptując uszatego , masz możliwość poznania jego charakteru , przebytych chorób , a często i kastrata/sterylkę .
Zresztą jest jeszcze coś takiego jak DT (dom tymczasowy) i DS ( dom stały ) . Możecie wziąć malca na miesiąc np. i zobaczyć jak się wam żyje . Jeśli się nie dogadacie , to oddacie ( w co watpię , zobaczycie jak zawładnie waszymi sercami ). A ile taki adpopt może wam dać miłości ... on całą wdzięczność na was przeleje . |
|
|
|