|
Zgadzam się z opinią , że sklepy sprzedają oseski , bo ludzie chcą je kupować.
Jak byliśmy wybierać Amonka - ja wiedziałam od razu - to ON ( w zasadzie to on sobie mnie wybrał , ale to już inna historia . Mówię jej : bierzemy, ile ?? A ona mi na to: ale on już jest duży , ma około 0,5 roku ...
Byłam w szoku. Jakby to , że ma (zaledwie) 0,5 roku dyskwalifikowało go... Było mi przykro. Więc ludzie nie chcą półrocznych królików... Zaczęłam się zastanawiać , co się z nimi dzieje , jeśli nikt ich nie kupi... Nie pytałam. Bałam się.
Odpowiedziałam : i co z tego ?? Popatrz jaki on piękny (bo babka młoda ). On mnie wybrał. Wysadził nos przez klatkę , szarpie mnie za spodnie.
Ona : ja nie wiem co się z nim dzieje , on się nigdy tak nie zachowywał , nie próbował się wycisnąć z klatki , on gryzie jak ktoś wkłada palce...
Ja : mogę otworzyć , żeby go pogłaskać ??
Pogłaskałam ... I wiedziałam na pewno : MÓJ...
Przepraszam , że nie do końca na temat , ale musiałam to napisać. To była najpiękniejsza chwila w moim życiu
Okazało się , że miał nie 0.5 roku , a 4m-ce. Po prostu był duży. Jak to baranek. Miał brata , ale nie mam warunków na obu. Łzy cisnęły mi się do oczu , że nie mogę zabrać obu. Poszliśmy tam za pewien czas. Ja i Amon. Sprzedawczynie wynosiły go na rękach , wytuliły Jedna wybaczyła mu że ją podrapał jak nam go pakowała. Pytałam o brata. Wziął go starszy pan. Mam nadzieję , że nie dla dzieci
Szkoda , że nie miałam pieniędzy i warunków , żeby wziąć chłopaków razem. |
|
|
|