drosera |
|
|
|
Dołączył: 24 Lis 2012 |
Posty: 18 |
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Płeć: K |
|
|
![](http://picsrv.fora.pl/Aeolus/images/spacer.gif) |
![](http://picsrv.fora.pl/Aeolus/images/spacer.gif) |
![](http://picsrv.fora.pl/Aeolus/images/post_corner.gif) |
|
Rozmawiałam dziś z rodzicami, opowiedziałam im wszystkie za i przeciw, następnie próbowałam namówić na wzięcie Winstonowej z Torunia - jest młodziutka, zdrowa i śliczna. Na razie stawiają opór, twierdząc, że "każdy Ci powie że królik jest zdrowy, bo chce żebyś go wzięła" (i nic nie daje, ze pokazuję im inne króliki przy których jest wyraznie zaznaczone że są chore albo że są bojaźliwe czy agresywne). Zobaczymy czy uda mi się ich przekonać, bo samą siebie już mi się udało Prawdę mówiąc nie sądziłam, że będzie jakikolwiek problem z uzyskaniem zgody rodziców na adopcję, nie spodziewałam się po nich takich dziwnych poglądów :/
A jeśli nie, to chyba druga opcją jest hodowla pana Kaletki, bo to jedyna (poza Alexem, gdzie w tej chwili nie mają żadnych młodych na sprzedaż) hodowla która budzi moje zaufanie. Tylko to jest na drugim końcu Polski i zastanawiam się jak by królik zniósł kilkugodzinną podróż pociągiem.
Bardzo Wam wszystkim dziękuję za rady i za cierpliwość do mnie, bo wiem, że jestem irytująca z tym moim niezdecydowaniem.
A słuchajcie, czy to jest prawda, że baranki są zazwyczaj bardziej delikatne i chorowite i krócej żyją niż miniaturki? Wyczytałam to na jakiejś stronie, ale nie wiem czy to prawda? |
|