degus |
|
|
|
Dołączył: 08 Sie 2007 |
Posty: 612 |
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Skąd: Warszawa Płeć: K |
|
|
|
|
|
|
Dopiero od niedawna mam możliwość korzystania z internetu i Waszego forum. Jest tu wiele rad które mogą poprawić jakość opieki nad zwierzątkiem dlatego postanowiłam opisać początki mojej przygody z króliczkiem. Ok 2 lata temu kupiliśmy króliczkę i wszystko co potrzeba. W książce wyczytałam, że jak królik ma dużą klatę to nie musi być dużo wypuszczany, więc kupiłam największą jaka była w sklepie. Trzymałam ją na ściółce trocinowej. Po jakimś czasie zaczęła nam króliczka chorować. Myśleliśmy, że się o coś pokaleczyła, miała ranki na boku. Podejrzenie padło na metalowy paśnik, ale ku naszemu zdumieniu rany powiększały się i zaczęły podciekać ropą do tego dołączył jeszcze jeden objaw polegający na tym, że króliczek często wyciągał nóżki do tyłu i jak wstawał to tylko na przednie łapki. Zaczęło się chodzenia po vetach, ale nikt nie wiedział co się dzieje. Mimo leczenia (wydaliśmy kupe kasy) z niewielkiej ranki na jednym boku zrobiły się dwie przepastne na obu bokach do tego tylne nóżki stawały się coraz bardziej bezwładne, aż doszło do tego, że wogóle ich nie używała tylko ciągnęła za sobą jak dwa sznurki. Boki z zapamiętaniem sobie wygryzała do krwi. Pojawił się też łupież. Mimo konsultacji z wieloma lekarzami i hodowcami których znałam nikt nie wiedział co jest. Robiłam kosztowne badania, zeskrobiny, zastrzyki p.zapalne, było podejrzenie paraliżu zalecono rentgen lub uszkodzenia rdzenia itd. Myślałam, że będziemy mieli kalekiego króliczka , ale jednym z zaleceń było aby króliczke przenieść do malutkiej klatki. Cały czas na lekach trzymałam ją w tej malutkiej klateczce, żeby się jak najmniej ruszała. Po kilku tygodniach zaczęła podciągać nogi, cały czas był problem z łupieżem i wygryzanymi bokami. Zeskrobiny nic nie wykazały poza niewielką ilością drożdżaków. Nie będę opisywać teori jakie powstawały, widzałam że vet's nie mają pojęcia o co chodzi. Widząc poprawę w malutkiej klatce, a także usłyszałam od jakiegoś hodowcy, żeby unkać śliskich powierzchni. Kupiłam matę antypoślizgową (jaką wkłada się do brodzików) i włożyłam króliczkowi do klatki. Wysypałam grubą warstwą wiórków, żeby uniemożliwić jakiekolwiek ślizganie, a gdy tylko trochę się rany podgoiły wykąpałam królika w szamponie przeciwłupieżowym nizoral, po którym zniknął łupież. Moja córka dowiedziała od znajomego znajomej, że zbyt wysoki poziom białka w pokarmie może dawać taki efekt (wygryzania boków)np. podawanie pokarmu juniorów dorosłemu króliczkowi. Rzeczywiście ona taką karmę dostawała bo ją najchętniej jadła. Od tamtej pory króliczek jest zdrowy i kica wesoło , a dzięki waszemu forum wyeliminowałam też wiórki ale nadal w klatce jest mata antypoślizgowa i pilnujemy, żeby nie chodziła po śliskich powierzchniach, planujemy też udostępnić jej jeszcze większą powierzchnię i więcej swobody w poruszaniu się po domu (wyczytałam na stronach internetowych). Taka drobna rzecz jak karma i klatka a jak poważnie zwierzątko chorowało. Jak widzicie króliczki to bardzo delikatne stworzonka. Moja króliczka nazywa się truskawka i ma w tej chwili 2 latka. |
|