Króliki domowe i inne zwierzęta

sylwusiaaa9

Byłam u weterynarza z moim króliczkiem , ale było zamknięte a ona od podróży samochodem strasznie sie boi nie rusza się tylko siedzi pod biurkiem. Pewnie jest na mnie zła a co gorsza jeszcze w poniedziałek znowu przecież będę musiala z nią jechać. Dojdzie do siebie?

T-T-A · Gość

Dojdzie, dojdzie:)) Moje po wizycie u weterynarza kicały pod stół. Szukają miejsca bezpiecznego. Wpełźnij z kawałeczkiem jej przysmaku, to jej trochę skróci pamięć Smile

KazioR · Administrator

Wizyta u weta to nie to samo co nasza u dentysty, tu dopiero jest stres, ja myślę, że jazda samochodem może jest dla królika przyjemniejsza i mniej stresowa jeśli weźmiesz go pod kurtkę i przytulisz do siebie. Nawet nie zauważy kiedy zajedzie.

nnitka

Mój król po wizycie u weta nie oddzywa się do mnie ze 2 godz siedzi w kącie i ma mnie w nosie ..a w transporterku udaje martwą leży i nic ją nie rusza nieżle mnie wtedy stresuje to ja więcej nerwów trace niż ona

sylwusiaaa9

aha dzięki Wink

nuna · Gość

Sylwusia, a jak sie czuje Twoja krolinka, ma apetyt, robi bobki ?

kasia5711

Na szczęście jazda samochodem dla każdego z moich ucholi nie była zbyt wielkim stresem. Z wizyt u weterynarza największym problemem dla Truśka jest przejście przez bardzo ruchliwą ulicę przy której mieści sie lecznica (niejednokrotnie czekamy kilka minut w hałasie na przejściu). Gorzej ze mną jak musiałam raz jechać do weta autobusem. Pierwszym trzem osobą które bez pytania pchały łapy do transporterka zwracałam uwagę, co się spotkało z obudzeniem pewnej pani. Potem to jak ktoś się zbliżał łapami to od razu mówiłam uwaga gryzie Smile

No coż nie lubie takiego zachowania, co innego jak ktoś zapyta.

sylwusiaaa9

nie ma apetytu .. nawet na jej ulubione suszone jabłuszko . a bobokow tez nie robi zbytnio . a wczoraj zrobiła takie dziwne more i takie inne . jakby sliskie . jakby biegunka to była.

nuna · Gość

Sylwusia, musisz isc do weterynarza bo ona chyba ma zator, dlatego takie bobki i brak apetytu. Lepiej zeby wet ja obejrzal, da cos przeciwbolowego zeby krolik sie nie meczyl i cos na poprawienie trawienia. Trzymam kciuki za krolinke.

sylwusiaaa9

no musze .. tylko niewiem czy dzis otwarte to bym dzisiaj pojechała .i niestety musze autobusem ;(

T-T-A · Gość

Znajdź namiary i zadzwoń do lecznicy upewnić się w jakich godzinach przyjmują, aby nie stresować króliczka niepotrzebnie. A do weta musisz:(

sylwusiaaa9

eh dzisiaj nie pojechałam jutro swieto wiec pewnie zamkniete bedzie to pojade w srode . a bobki ma juz normalne i je troche Wink

nnitka

Sylwusia nie boisz się tyle dni zwlekać z wizytą u weta?skąd jestes że masz takie trudności z dotarciem do niego?Ja bez problemów mam jutro wizyte z moim królem u weterynarza mimo że jest święto

sylwusiaaa9

jestem z białegostoku , ale najblizej mnie jest weternynaria jakas dziwna i w internecie np. pisało ze w soboty jest czynne tam od 8 do 20 a było zamknięte .

dorotka2106

wracając do tematu jazdy samochodem z króliczkiem to podziwiam ze Wasze tak się zachowują ... bo moja mała zamiast siedzieć grzecznie jak ja przytulałam to rwała się za kierownicę Smile

ale na szczęście nie uciekła choć mało brakowało a nie wyobrazam sobie gonić ją po całym samochodzie ...

a w czym przewozicie takiego łobuza jak jedziecie sami ?? bo zastanawiałam się jak to zrobić gdy będę musiała jechać sama samochodem a nie mówię już o autobusie ...

pozdrawiam
Dorota

angsta

W transporterze Smile

tutaj taki jak moj: [link widoczny dla zalogowanych]
Wazne jest eby byl dobrze wentylowany, otwierany od gory i mniej wiecej w tych wymiarach, bo mniejszy bedzie za maly.

kasia5711

Wkładam do transporterka wyłożonego sianem, przypinam pasem na tylnym siedzeniu i jadę. Nie wyobrażam sobie jazdy z królikiem który w każdej chwili może skoczyć na kierowcę, albo dostać sie pod pedały. Z całej mojej gromadki tylko Kacper raz podróżował w otwartym transporterku, ale wystawiał tylko przednie łapki i łepek, a ja go stale głaskałam.
Używamy kociego:

sylwusiaaa9

ja w takiem małej torbie podróznej i do srodka taki jakby kocyk jej ;p

T-T-A · Gość

Mój Tosinek jeździł przytulony, zapięty pod moją kurtką,oczywiście z wystawioną główką ale on to uwielbiał i wtedy nawet w poczekalni u weterynarza był spokojny. Reszta w koszyczku gospodarczym, ze szparkami na bokach i dwuskrzydłowym zamykaniem. Wyściełałam ręcznikiem. Wolały niż transporterek koci. Czesio, ze względu na gabaryty korzysta z transporterka

Wojtas83

Jak przetransportować królika do np. do weta gdy w pokoju ma 22 st., a na polu jest -15 ? Jak króliki znoszą zmianę temperatury?