emkagoska |
|
|
|
Dołączył: 05 Mar 2010 |
Posty: 767 |
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Skąd: Grudziądz |
|
|
|
|
|
|
Może proszę o nietypową poradę, ale jest to dla mnie ważne.
Mój Fran ma już ponad 8 lat, w zeszłym roku przeszedł niegroźny zabieg usunięcia narośli/guza ze skóry u dr Krawczyka w Toruniu.
Teraz ma kolejnego guza, który wymaga zabiegu. Do dr Krawczyka mam pełne zaufanie ale bardzo boję się podróży i długiego stresu dla królika, który dzieckiem już nie jest. Muszę dojechać do Torunia z innego miasta + kolejka, zabieg, powrót to pół dnia. Chciałam ten zabieg wykonać w swoim mieście, ale jedyna dr zajmująca się małymi zwierzętami, zamiast mnie uspokoić to bardziej wystraszyła, argumentując, że zabieg to stres, a króliki są delikatne, że może wykonać wszystko poprawnie a królik i tak dostać zawału itd. To sprawiło, że straciłam do niej zaufanie. Bo chyba mniej ryzykowna jest podróż i zaufany dr niż na miejscu, ale u kogoś, kogo się nie zna?
Moje pytanie zatem, jak mogę przygotować podróż, aby była dla niego jak najmniej stresująca? I czy rzeczywiście królasy są tak mało odporne?
Wiem, że wiele osób tutaj nie widzi w tym problemu, gdyż dużo podróżują z królikami. Dlatego chciałabym podkreślić, że Fran poza kilkoma w życiu wizytami u weta, nigdzie nie jeździł, prowadzi życie bezstresowe i spokojne, ma 8 lat, nie jest szczepiony a poza tym, jego właścicielka bardzo się stresuje:) |
|