moniorek |
|
|
|
Dołączył: 13 Sie 2008 |
Posty: 2 |
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
|
|
|
|
|
|
|
Mam nie mały problem. Mój królik od jakiegoś czasu zaczął kichać , a żeby tego było mało kichaniu towarzyszył katar. ciągle miał mokre okolice noska. Myślałam że to jakieś uczulenie więc zlikwidowałam z klatki kolbe o smaku popcornu. Kichanie i katar nie ustał więc postanowiłam pójść z moim chorowitkiem do weterynarza. Weterynarz stwierdził, iż jest to "ŚLINIAWKA" i zalecił po trzy zastrzyki przez cztery dni. Gdy króliczek dostawał zastrzyki katar i kichanie ustało. Myślałam że króliczek wyzdrowiał więc po czterech dniach zaprzestałam leczenia. Po jakimś czasie kichanie powróciło ręce mi opadły dopiero gdy na jego skórze (tam gdzie dostawal zastrzyki, czyli w okolicy karku) zauważyłam zielono-żółte dziury, strupy nie wiem jak to nazwać o wielkości jednej złotówki. Udałam się do innego weterynarza, który powiedział że antybiotyki które przyjmował wcześniej były zbyt silne i doszło do martwicy skóry w tym miejscu. Powiedział żeby przyjść do niego za dwa tygodnie jeśli ranki się nie zagoją. Wtedy trzeba będzie wyciąć królikowi ten kawałek martwej skóry a następnie zszyć. Nie wiem czy nie powinien dać mi jakiejś maści, proszku cokolwiek co by mogło przyspieszyć gojenie?? Dodam jeszcze że dziś mój królik kicha częściej i znów pojawił się katar,a apetyt mu dopisuje. Nie wiem co mam robić ponieważ do weterynarzy nie mam już zaufania. bardzo proszę o pomoc!!!!!! |
|