fiolka |
|
|
|
Dołączył: 29 Lut 2008 |
Posty: 3 |
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
|
|
|
|
|
|
|
Dziękuję za gratulacje i życzenia, ale zazdrościć to na razie nie ma czego. Tyle wątpliwości i nerwów. Obydwie (ja i króliczka) przechodzimy przez to pierwszy raz i nie wiem czy robimy wszystko dobrze. Mam jeszcze kilka pytań, może ktoś zechcialby na nie odpowiedzieć?
Po pierwsze, kiedy będzie można posprzątać normalnie klatkę? Co wtedy z gniazdem? Na razie wygarniam tylko zanieczyszczone trociny (i to nie tak calkiem blisko gniazda), ale jest to tylko półsrodek.
Po drugie, czytałam, że króliczki trzeba będzie pomału przyzwyczajać do człowieka. W jakim wieku można je brać do reki bez obawy, że samiczka zrobi im krzywdę?
Naszą Króliczkę ogarnęła jakaś nadopiekuńczość. Zgarnia na gniazdo wszystko co się da. Prawie całe siano, jakie dostaje, strzępy papieru, sierść, zgarnęła tam też trociny z klatki, a rano na wierzchy znalazłam nawet obydwie miseczki. W tej chwili ma ono jakieś 20 cm wysokości, maleństwa są zakopane dość głęboko. Czy nie istnieje ryzyko, że się uduszą?
Minęło już prawie 5 dób. Maleństwa żyją, mają się dobrze i mam nadzieje, że każdy dzień zwiększa ich szansę. Oby tak dalej |
|