Zbyszek |
|
|
|
Dołączył: 21 Wrz 2005 |
Posty: 1099 |
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Skąd: Szczecin |
|
|
 |
 |
 |
|
Otrzymałem list, którego obszerne fragmenty pozwalam sobie zamieścić.
Co do wątroby to już wiem, że wszystko jest w granicach normy fizjologicznej, natomiast w innych kwestiach może ktoś ma większą wiedzę niż ja i pomoże stroskanej Grażce (która MSZ bardzo dba o swego Fafika):
Dzisiaj również chciałabym prosić o pomoc.
Jesienią Fafik był przeziębiony. Jak zawsze otoczony był troskliwą opieką. Jeździłam do lecznicy, był pod okiem fachowców, brał antybiotyk i krople do nosa. Po około 3-tygodniowym leczeniu wszystko wróciło do normy. Potem kilkakrotnie jeszcze zdarzało mu się kichanie i wyciek lepkiej, białej wydzieliny z nosa, z tym że było to sporadyczne. (przykładowo 3 dni z rzędu). Opanowałam czyszczenie noska za pomocą małej strzykawki, po konsultacji z lekarzami weterynarii nadal podawałam krople do nosa (gentamecyna). Objawy szybko mijały.
Od około tygodnia obserwuję nawrót objawów. Moja pierwsza reakcja była podobna – kropelki i oczyszczanie noska. Zapchany nos ma tak mniej więcej co dwa dni. Właściwie nawet nie kicha i już się to uspokoiło. W między czasie jednak zmniejszył mu się apetyt i mam wrażenie, że z trawieniem znowu nie wszystko jest w porządku. Generalnie mniej zjada. Mniszka, na którego zawsze się rzucał zjada w małych ilościach i z wielką niechęcią. Wiem, że to może być brak apetytu spowodowany obniżeniem odporności i tymi infekcjami, może niezbyt dogodną porą roku. Jednak najbardziej martwi mnie to, że przez większość dnia nie robi kupek i wygląda trochę osowiale. Dopiero późnym południem pojawiają się kupki, które dokładnie wyglądają jak nocny kał... jakby mu się pory dnia poprzestawiały. Tuż po tym pojawiają się dopiero suche bobki, ożywa i zaczyna jeść.
„Dmuchając na zimne” cały czas podaję wygotowany len, od 2 dni przetarte płatki owsiane.
W książce o królikach wyczytałam, że nieżyty dróg oddechowych mogą wywoływać kłopoty natury trawiennej. Nie wiem czy wiązać te dwie sprawy czy raczej bardziej prawdopodobna jest wersja, że to sprawy „czysto trawienne”. Boję się, żeby znowu się nie zapchał.
Ostatnio też sporo pije i obficie siusia, co ciekawe dość często robi to poza klatką, co wcześniej praktycznie mu się nie zdarzało. Jakby chciał zwrócić na to uwagę – ostentacyjnie sika na wykładzinę. Jak zawsze jego mocz jest ciemny jakby z domieszką krwi. Ponoć to u niego nic groźnego – „taka uroda”. Wczoraj zaniosłam mocz do badania. Na razie telefonicznie pytałam o wyniki. Są w nim jakieś osady, węglany wapnia chyb (nie pamiętam dokładnie nazwy). Pani wykonująca badania powiedziała, że to normalne u królików. Niepokojąca jest natomiast bilirubina. Jak dobrze zrozumiałam – wątroba coś szwankuje? Dziś wieczorem będę konsultować to z lekarzem. Trochę się obawiam czy to coś poważnego? Pamiętam, że w okresie, kiedy miał operację i czyszczenie żołądka też była obecna bilirubina.
Proszę powiedzieć mi czy są jakieś metody lepszego uodparniania królika i czy są jakieś skuteczne metody domowego leczenia kataru, przeziębień itp. Być może to jest już przewlekłe. Wolałabym uniknąć kolejnej serii antybiotyku. W mieszkaniu mam ciepło, sucho, dywanowe wykładziny, bez przeciągów, jego legowisko jest na ciepłym kocu. Nie ma raczej warunków na przeziębianie się. No i proszę powiedzieć jak mogę mu pomóc w kwestii wątroby? |
|