|
To chyba jakaś telepatia
Otóż teraz jestem pewna, że mam rudego alergika na stanie...
Zawiozłam malucha w sobotę do rodziców, żeby zaopiekowali się nią na czas mojej delegacji z przykazaniem, żeby codziennie dawali echinaceę i, jeśli pojawi się ropny katar, sulfarinol.
Odwiozłam ją z mokrym, ale mokrym pod kontrolą, noskiem.
I co? Odbieram królika, który nie kicha, ma czysty nos i wszystko jest ok!!
Przyjeżdżamy do domu, po pół godziny zaczyna się kichanie...
Ale nic - do końca stycznia muszę się wyprowadzić z mieszkania, więc, tak jak ciężko mi myśleć o kolejnej przeprowadzce, tak się cieszę, że wreszcie jest szansa na poprawę zdrowia Tośki.
A do tej pory, jak już od miesiąca, podaję echinaceę - 2-3 kropelki dziennie i jest ok. Tzn nochalek jest mokry, ale nie chcę jej znowu targać po wetach, narażać na stres, kolejną antybiotykoterapię, skoro nic większego się nie dzieje.
To tyle
Dzięki za zainteresowanie w imieniu swoim i inwentarza |
|
|
|