|
Obawiam się, że nie
Wet stwierdził, że to eozynofilowe zapalenie jamy nosowej i jest to nieodwracalne.
Można leczyć objawy - czyli katar ropny, ale nie przyczyny,bo weterynaria przyczyn nie zna.
No cóż, i tak się cieszę, że udało nam się 2 miesiące u weta nie być...
No i cieszę się też z tego, że mam już doświadczenie w leczeniu Tośki.
Gdyby nie to, pewnie bym królika zabiła zbyt wielką dawką antybiotyku.
Nie było dzisiaj dr Czerwińskiego, był zastępca, technik weterynarii.
Facet nie spodobał mi się już kiedy pierwszy raz go widziałam, bo byłyśmy na obcinaniu pazurków, a zabrał się do tego jak rzeźnik. Musiałam mu zwrócić uwagę, żeby był bardziej ostrożny, bo Tośka ma ciemne pazurki i naczynka dość daleko wysunięte. Ale było za późno. Jak urżnął (inaczej tego się nie da nazwać) pazurki, to dłużej potem tamował krwotok niż obcinanie pazurków 10 królików by trwało :/
A dzisiaj Tośka dostała Marbocyl w zastrzyku i tabletki do domu.
Zalecenie: 4x 1/2 tabletki na dobę.
Zdziwiłam się, bo wydawało mi się, że poprzednim razem przy tym leku dawka była mniejsza. Zapytałam 3 razy, a on pokazuje w książeczce, że tak jest napisane poprzednim razem. Z daleka rzeczywiście tak to wyglądało. Spytałam kiedy mam się pokazać, w odpowiedzi usłyszałam, ze jutro na kontynuację antybiotyku.
No więc po co w takim razie dostałam tenże antybiotyk w tabletkach do domu? Aha, racja - to w takim razie może przez 3 dni niech pani podaje w domu tabletki i w środę przyjdzie do kontroli. Trochę to wszystko dziwne. Ale ok, przyjdę w środę.
Przygotowałam na rano porcję tabletki, ale nadal mnie nurtowała myśl, że wcześniej tak nie było. Przejrzałam książeczkę. Pismo doktora Czerwińskiego zbyt wyraźne nie jest i przy pierwszym spojrzeniu wygląda to tak: 1x04, 1/2 tabl. dziennie (04 zostało zinterpretowane jako cztery razy, ale co w takim razie znaczy jedynka?).
Ale przy bliższej analizie i porównaniu z innymi wpisami, gdzie było na przykład: 3x04 1/8 tabl zaczęłam się zastanawiać. No i wpadłam na to. 04 w formie pisanej to po prostu niezgrabny skrót "dz" od "dziennie".
Szkoda słów. Aż wstyd, że ktoś nie potrafi się przyznać do niewiedzy, nawciska głupot człowiekowi i nie spojrzy do żadnej książki, nie zadzwoni po poradę, tylko będąc technikiem, uważa, że pozjadał wszystkie rozumy.
Zamordowałby mi królika cztery razy większą dawką antybiotyku niż zalecana...
Coś czuję, że w środę najpierw zadzwonię o której będzie dr Czerwiński, a potem z nim porozmawiam na temat niekompetencji jego pracownika... |
|
Ostatnio zmieniony przez Agga dnia Nie 21:08, 06 Lip 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|