solange89 |
|
|
|
Dołączył: 25 Wrz 2014 |
Posty: 6 |
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Skąd: Ruda Śląska Płeć: K |
|
|
 |
 |
 |
|
Mam królika- baranka od 4 lat, nigdy nie było problemów z jego zdrowiem. Królik miał najczęściej otwartą klatkę i brykał po podłodze. Parę miesięcy temu <4> zauważyłam, że kuli tylnią nóżkę, po wzięciu na ręce zauważyłam małą kulkę pod skórą i lekkie skaleczenie właśnie na tym guzku. Myślałam, że gdzieś sie może uderzył i skaleczył, ale po paru dniach ta ranka nie znikała, a guzek się powiększył. Królik zaczął się interesować nogą i ją wylizywać i coraz bardziej ją kulił pod siebie. Zawiozłam go do wetrynarza, który po obejrzeniu i paru wizytach, które nic nie wyjaśniały zdecydował się na usunięcie guzka. Po operacji powiedziano mi, że to zmiana chrzęstna, której nie dało się całej usunąć. Noga się zagoiła, ale zauważyłam przyrost tej tkanki na nowo i to w straszliwym tempie, królik już całkowicie nie stąpa na tylnią nogę i w dodatku cały czas wylizuje, co doprowadziło do dość dużej ranki. Założyłam mu kołnierz, by temu zapobiec. Królik normalnie je i pije. Jedynie zmalała jego ruchliwość praktycznie do zera, ciągle siedzi w klatce, nie wychodzi. Nie chce wracać do "starego" weterynarza bo nic z tego nie wynikło. Poszę o napisanie mi co to może być za choroba, czy możliwe jest wyleczenie i polecenie dobrego weterynarza w Rudzie Śląskiej. Dodam jeszcze, że nie mam własnego transportu i musze się poruszać komunikacją miejską. Z góry dziękuję i pozdrawiam.
Irena. |
|