Manfred |
|
|
|
Dołączył: 18 Wrz 2009 |
Posty: 613 |
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Skąd: Białystok Płeć: K |
|
|
|
|
|
|
Dzięki. Badania chciałam zrobić profilaktycznie. Maniutek jest zdrowa na ciele, tylko psychicznie chyba nie za bardzo...
Przedwczoraj nastraszyła mnie okrutnie. Bestia znalazła sobie nową zabawę - wskakiwanie na regał. Wiedząc co Ona potrafi, co kilka minut zawsze sprawdzam co się z Nią dzieje, nawet w trakcie toalety czy gotowania. Wybierałam się do lekarza, bo już padałam na ryjek. Poszłam zobaczyć co wyrabia moja wiewióra i znalazłam Ją w kałuży krwi Zeskakując z regału wyłamała sobie pazur. Cały! Plując sobie w brodę, że Jej do klatki nie zamknęłam pędem do weta dziękując Opatrzności, że nie stało się to w nocy. Oszczędności ze słoika do kieszeni. Chaty i bramy nie zamknęłam, ale do weta szybko dotarłam łamiąc z lekka przepis drogowy odnośnie prędkości (dobrze, że policji nie było). Krwotok zatrzymany, łapka zabandażowana, Maniek zestresowana. Szybkie sprzątanie klatki, bo bandaż poszedł się czesać szybciej niż przewidywała pani weterynarz, a rana musi być w czystości. Oględziny, Maniek wcina sianko i granulat, więc ja do lekarza już lekko się dusząc. Niestety brak wolnych miejsc, zapisano mnie do lekarza na następny dzień. Wróciłam roztrzęsiona, parkując w garażu straciłam 1/3 zderzaka, uspokoiłam się, złapałam oddech i odpoczęłam. Wczoraj dostałam zwolnienie na tydzień, antybiotyk, ochrzan lekki od mężowskiego. Siedzę na chacie i się kuruję. Mąż na szkoleniu. Rano nie było wody. Poszła mi spłuczka, ale na całe szczęście właściciel chaty mi ją naprawił.
Trochę się wyżaliłam
Wnioski i ostrzeżenia:
Nie ufajcie w zdrowy rozsądek naszych milusińskich!
Jeśli jest ryzyko, że sobie może coś zrobić, lepiej bestię zamknąć na trochę.
Nieszczęścia chodzą parami.
Zawsze są plusy każdej sytuacji.
Trzeba być przygotowanym na różne nieprzewidziane sytuacje. |
|