KazioR |
Administrator |
|
|
Dołączył: 20 Wrz 2005 |
Posty: 2728 |
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Skąd: Kraków Płeć: M |
|
|
|
|
|
|
Ja myślę, że w raz z coraz większym zainteresowaniem posiadania własnych pupili są i nowe niebezpieczństwa.
40 lat temy przy wymianie oleju w silniku samochodu po spuszczeniu zużytego oleju wlewano wrzecion płukano silnik zapalając go na kilka minut nastepnie spuszczono wrzecion i zalewano właściwy olej. Uważano wtedy, że tak musi się robić aby usunąć pozostałości. Po kilku latach doszli do wniosku iż pozostały wrzecion w kanałach bloku silnika powoduje pogorszenie właściwości smarnych nowego oleju i zaprzestano tych działań.
W latach osiemdziesiątych gdy brakowało oleji silnikowych wyszedł sobie pan do okienka TV i powiedział - mamy tak dobre oleje silnikowe iż nie musimy robić wymiany co 10 000 kn a należy to robić co 15 000 km bo olej w miarę przebiegu się uszlachetnia
Ostatnie wydanie "Choroby zakaźne psów i kotów" o zoomozach zawiera takie opisy:
W tej książce ograniczono się do omówienia zoomoz wywołanych przez wirusy, bakterie i grzyby, ponieważ te patogeny znajdują się w obszarze zainteresowania epizootiologi. Zoomozy przenoszone z psów i kotow na człowieka występują jako zoomozy bezpośrednie.
Oczywiście jest to szeroko opisane, mnie zastanawia jedno - skoro mamy szczepionkę na grypę lecz nie ma 100% pewności, że się na nią nie zachoruje a ja mam w rodzinie przypadek gdzie zięć był szczepiony i po 2 miesiącach przeleżał grypę. Czyżby te wszystkie wirusy, bakterie i grzyby
rozróżniały, że będąc na zwierzętach mogę się przenosić na człowieka ale już w drugą stronę NIE.
Stare powiedzenie mówi - strzeżonego Pan Bóg strzeże.
A co do wiedzy bardzo wąskiej w przypadku zoomoz i zarażeń w drugą stronę z opiniami weterynarzy tak szybko bym się nie godził, ci państwo mają pewien zakres swej pracy i jeśli nie bierze udziała w zjazdach lub się nie dokształca wydaje mu się iż wiedza weterynaryjna stanęła na poziomie rocznika w którym skończył uczelnie. Przekonałem się jak leczono naszego kota na niby koci katar a po 3 m-cach okazało się, że to co innego, mój pies miał 6 razy zapalenie gardła dostawał sterydy, antybiotyki, masę pastylek uodparniających aż trafiłem na młodą wetkę i szczepionka Pneumodog przerwała mój horror. Mój pies miał na wardze brodawkę ktorą trzech wetów chciało operować, usunąlem to domowym sposobem jednak znalazł się jeden młody wet który ze zdjęć jakie mu pokazałem powiedział, że to bakteryjne i samo odpadnie tu są fotki ([link widoczny dla zalogowanych]/). Sami lekarze z zakresu medycyny ludzkiej mówią coraz głośniej iż obecnie stosowane antybiotyki nie radzą sobie z pokonaniem chorób. A więc małe mikroby się uodporniły czyli moim zdaniem raczej starajmy się w okresach choroby izolować nasze zwierzaki. |
|