joanna_80 |
|
|
|
Dołączył: 16 Wrz 2007 |
Posty: 121 |
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Skąd: Gliwice |
|
|
|
|
|
|
A więc tak:
Mój wet.przyznał się,że nie znalazł czasu aby zagłębić się w temat.Oddzwoni jak tylko zdobędzie informacje.Skonsultował przypadek z lekarzem,który podejrzewa padaczkę (w przychodni jest 4 lekarzy) i oboje obstają jednak przy tej diagnozie.
Za namową kiche-wilczycy napisałam wczoraj do doktora Mozgi opisując sytuację.Poniżej treść maila:
Witam serdecznie,
adres do Pana otrzymałam z króliczego forum.
Mieszkam na Śląsku.Chciałabym w skrócie przedstawić sytuację mojej królicy.To dla mnie ważne.
Królica ma 4,5 roku.W czerwcu tego roku po raz pierwszy zachorowała.Na
lewym oku w przeciągu kilku dni powstała duża zmiana wyglądem przypominająca bielmo.Opinie były różne.Diagnoza nie postawiona
jednoznacznie.Na karcie jest napisane:obecność ropnego wysięku w komorze przedniej oka.Była leczona przez 10 dni antybiotykiem jak również kroplami (Tobrex,Naclof) i na koniec dostala 4 zastrzyki o przedłużonym działaniu Dexametason.Oko z czasem pięknie się goiło,na dzień dzisiejszy prawie nic nie widać.
Dwa tyg.temu przeżyła swoją pierwszą niestrawność.Była bardzo
apatyczna.Praktycznie można z nią było zrobić wszystko.Miała robione rtg
jamy brzusznej na którym jeden lekarz stwierdził powiększoną wątrobę a
drugi powiększony żołądek.Próby wątrobowe są w normie.Przez 3 dni dostawala leki rozkurczowe,przeciwbolowe i przeciwzapalne + kroplówki ponieważ nie jadła i nie piła.Sporo schudła ale wyszła z tego.A teraz przejdzmy do meritum sprawy.Dwa dni temu nad ranem obudził mnie spory hałas.Zapaliłam światło i moim oczom ukazał się bardzo przykry widok.Królica leżała pod ścianą,wykrzywiona jak mniemam z bólu,prawie całkowicie sparalizowana.Szamotała się z boku na bok próbując się podnieść.Kończyny zupełnie odmawiały jej posłuszeństwa.Gdyby nie czujne oczy i uszy pomyślałabym,że to agonia tak nią miotało.Przeniosłam ją delikatnie do klatki.Zaczęła rozpaczliwie pełzać.Głowka odchodziła jej do boku poczym wracała do pionu.Bardzo
szybko oddychała i byla silnie wystraszona.Unieruchomiłam ją rękami,zaczęłam głaskać licząc na cud...Po chwili przednie łapki
odzyskały sprawność.Głowke przestalo ściagać na bok.Zaczela sie
uspokajac.Szybko i nerwowo skubala/przegryzala sianko.Po paru minutach sprawnosc wrócila także w skokach.Wyskoczyła z klatki jak "pijany zając" i usadowila sie w swoim miejscu,za kanapa...
Rano królik był zupełnie zdrowy,jakby nic sie nie stalo.Ma apetyt,jest
pogodna.Wiecej lezy,nawet sianko lub marchew podjada na leżąco.Dużo
pije...Wet.podejrzewa padaczke.Przepisał Relanium,którego jeszcze nie
zaczelam stosowac.Dostala rowniez jednorazowo Dexametason.
Dodam,że podobny atak miał miejsce podczas leczenia wyżej opisanej
niestrawności gdy po zaaplikowaniu leków wracałyśmy do domu.Wtedy na
parę sekund rzuciło królicą w transporterku.Trwalo to krótką chwile.
Forumowicze zalecają badanie na obecność E.Cuniculi ale mój wet.robi
wielkie oczy...Czy ma Pan jakieś sugestie?
W niedziele wyprowadzam sie za granice (razem z dwiema królicami).Zależy mi na czasie...
Czekam na każde info i z góry dziękuję za okazane zainteresowanie.
Pozdrawiam
Dostałam szybką odpowiedz.Oto ona:
Witam. Uważam że przyczyną jest Encephalitozoonoza, która powoduje zmiany nerwowe uszkadza nerki i może zostawiać zmiany w komorze oka. Niestety nie ma możliwości usunięcia pierwotniaka, który bytuje w komórkach i leczenie jeste wyłacznie objawowe. Można spróbować podnieść królicy odporność stosując preparaty typu Scanomune.Z.Mozga.
Dzwoniłam teraz do Pani moderator M.Berdeckiej,jak zaproponował Kazior.Temat jest Pani doktor znany.Umówiłyśmy się na jutro na pobranie krwi.Jak powiedziala,żadne laboratorium w Polsce nie wykonuje tego badania dlatego próbki są wysyłane do Niemiec.Oczekiwanie do 3 dni,koszt ok.150zł.
A czas goni...Za 5 dni przeprowadzka:-( |
|