herkulesnik |
|
|
|
Dołączył: 09 Sie 2008 |
Posty: 17 |
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Płeć: K |
|
|
|
|
|
|
To nie jest tak, jak myślisz. Coraz częściej chodzimy do weterynarza, on tylko wstrzykuje mu jakiś płyn, robaków nie ma przez dzień i później wracają. Co ty mówisz? "jeśli zwierzak jest doprowadzony do takiego stanu" - Próbujemy mu pomóc jak możemy, ma najlepsze możliwe warunki, klatka jest czyszczona, ma dostęp do świeżej wody i jedzenia, podaję mu różne smakołyki. Tak jak mówiłem, często chodzimy do weterynarza, a więc na żadną chorobę nie cierpi. To zaczęło się chyba, kiedy wyszłem z nim na podwórko. Jestem jak najbardziej odpowiedzialny, robię co mogę. Zrozumcie, że to nie takie łatwe, pudrowałem go parę razy w tygodniu, wet wstrzykiwał płyn, nic nie pomaga. Nie wiem, dlaczego się to dzieje. Chcesz nasyłać TOZ? Nasyłaj, a to nie z mojej winy robaki wlazły na pupila. Przecież próbuję te robaki zwalczać - nie siedzę bezczynnie. Zwróciłem się do was, ponieważ może któryś z forumowiczów napotkał już takie pasożyty, i wie jak sobie z nimi radzić. |
|