Króliki domowe i inne zwierzęta

Forum o zwierzętach króliki psy koty konie gryzonie ptaki akwarystyka

Forum Króliki domowe i inne zwierzęta Strona Główna -> Pomoc weta - odpowiada lek. wet. Justyna Sikorska -> kichająca Tośka Idź do strony 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10  Następny
Napisz nowy temat  Odpowiedz do tematu Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat 
kichająca Tośka
PostWysłany: Pią 16:20, 10 Mar 2006
Agga
Gość
 





Proszę o poradę w sprawie mojej Tośki, z której kichaniem walczę odkąd ją dostałam, czyli od gwiazdki.
Zaraz na początku wzięłam ją do weta, który, ku mojemu zdziwieniu, tylko na nią spojrzawszy, zaaplikował kurację antybiotykową, przy czym trwała ona 3 dni.
Kichanie na chwilę przeszło. Potem ja byłam w szpitalu, nie mogłam się zwierzorkiem zająć, a rodzice zignorowali kichanie (moja mama dodała "a może taka jej uroda :/ )
Kiedy przeniosłyśmy się do Poznania, w lutym, poszłyśmy do weta znowu. Innego.
Po zbadaniu, osłuchaniu, zmierzeniu temperatury - antybiotyk. Tym razem 6-dniowa kuracja.
Tośka dalej kicha. Wreszcie delikatnie zasugerowałam pobraniu wymazu i zrobienie antybiogramu.
Właśnie odebrałam wyniki - pasteurella.
Umówiłam się z wetem na poniedziałek, żeby nie robić przerwy w niedzielę w kuracji. Co mogę zrobić, żeby małej nieco ulżyć, żeby jej się łatwiej oddychało?
Dodam, że poza tym upierdliwym kichaniem, nie wykazuje żadnych objawów choroby. Jest żywa (czasami zbyt Wink, ma apetyt, pije.
Proszę o pomoc, nie jest przyjemnie mi patrzeć jak Tośka się męczy.
Z góry dzięki i pozdrawiam
PostWysłany: Pią 17:05, 10 Mar 2006
ziabak
Gość
 





Biedna Sad To jest straszne paskudztwo. Mój Miś, który już nie żyje od czerwca 2005 miał pasteurelle... Jak chcesz trochę pogrzebać w tekstach to wejdź do mnie na stronę i do działu blog. Ja tam opisywałam niektóre akcje leczenia moich krolików, o Misiu też pewnie się znajdzie sporo.

Na pewno mogę Ci poradzić byś nie lekceważyła tego kichania... bo to doprowadzić może do stanów bardzo silnych ataków, łącznie z zaatakowaniem ucha środkowego i centralnego układu nerwowego - co kończyć się może tak jak w przypadku Misia... Z drugiej strony - nie wolno też faszerować królika wciaż antybiotykami. Teraz po czasie tych walk o życie Miśka, gdybym miała podobną jeszcze sytuację, to bym bardziej koncentrowała się na podnoszeniu odporności królika ogólnie (dobry środek SCANOMUNE), by w miarę możliwości nie dopuszczać do stanów inwazyjnych pasteurelli (pojawiają się przy osłabieniach) i częściej bym odrobaczała - myślę, że raz na pół roku trzeba to robić, bo zmniejsza populację e.cuniculi, a ponieważ pasterurella najczęściej jest pochodną istnienia w organiźmie e.cuniculi to z góry założyłabym, że Twój kroliczek może mieć tego pierwotniaka. Obie przypadłości są raczej nie do wyleczenia - do zaleczenia tak, i do utrzymywania stanu na pozytywnym poziomie. Dodam, że Misia wyciągaliśmy kilkakrotnie z takich stanów chorobowych z przechyleniem głowy, niestety ostatni raz się nie udał Sad No i jeszcze w sumie pocieszające jest to, że Miś z taką chorobą dożył około 7 lat.
PostWysłany: Pią 17:56, 10 Mar 2006
Agga
Gość
 





Dzięki, chociaż teraz to z lekka się podłamałam... Sad
Zastanawiam się tylko w jaki sposób rozmawiać z wetem (a raczej wetką), który właściwie jest fachowcem w tych sprawach (poszłam do polecanego na stronie KazioRa), a który nie do końca wydaje mi się wiedzieć co robi.
Srodek wzmacniający odporność, który polecasz jest ogólnie dostępny? Jak go podawać?
Aha - w poniedziałek, kiedy Tośka miała robiony wymaz, pani doktor przepisała jej biostyminę (ziołowy preparat podawany przy stanach zapalnych dróg oddechowych) i cebion (witamina C dla dzieci) doustnie (czy też dopyszcznie) na wzmocnienie.
Podaję jej to.

A co do Twojej strony, do blogów jeszcze nie dotarłam, ale resztę przeczytałam od deski do deski i naprawdę dużo się dowiedziałam (np o tym, że źle karmię Tośkę) i naprawiam błedy.
Dzięki Smile
PostWysłany: Pią 18:37, 10 Mar 2006
ziabak
Gość
 





Nie podłamuj się, ja to może dość drastycznie odpowiedziałam podając przykład Miśka... ale z taką formą pasteurelii się zetknełam osobiście.

Cebion jest podobno też dobry na ogólne wzmocnienie, często słyszę, że go zalecają weci. Scanomune jest preparatem w ampułkach, z przeznaczeniem chyba dla psów, ale podają go ludzie też szczurkom i świnkom morskim - ja dawałam przez 10 dni swojej trójce, bo też pokichiwały trochę. Jedna dawka na królika to było 1/4 ampułki. Trzeba proszek ze środka wysypać i podzielić na 4 porcje (mniej więcej). Taką porcję się rozpuszcza w 1-2 cm3 wody i podaje strzykawką do pysia. Nawet musi być dobry w smaku, bo moje za bardzo nie protestowały. Mnie zaleciła go nasza lekarka - przypuszczam, że do kupienia w gabiniecie weterynaryjnym i dawka też do ustalenia dla konkretnego królika.

Po tych 10 dniach kichanie ustąpiło - tylko chcę zaznaczyć, że to nie był jakiś typowy katar, z wysiękiem z nosa itp. a takie popsikiwanie seriami na sucho.

Jak rozmawiać z wetem? Po prostu powiedz, że rozmawiałaś z kimś kto miał podobnie chorego królika i tej osobie zalecono to i to... w ramach konsultacji to opowiadaj, żeby nie wyszło, że kwestionujesz leczenie weta, bo ja tego nie mam na myśli. O tym odrobaczeniu podsuń pomysł.

Jeśli katar Twojej królicy wyraźnie przeszkadza jej w oddychaniu to bardzo dobre są też inhalacje. Można je robić z mieszanki soli do inhalacji (do kupienia w aptece) oraz kilku kropli olejku Olbas (np). Wlewa się do miseczki gorącej wody - tylko raczej nie wrzątku, bo to wychodzą strasznie silne inhalacje... może za silne dla króliczka - trzeba z wyczuciem; dodaje te rzeczy, potem wkłada się królika do klatki transportowej, stawia miseczkę w pobliżu kratki i zakrywa klatkę wraz z miseczką ręcznikiem albo kocem. Uważaj tylko, żeby nie przesadzić ze szczelnością takiego zakrycia - niech jakiś tam dostęp powietrza też będzie, bo to naprawdę silnie może się nagrzać w środku, a nie wolno doprowadzać do takich ekstremalnych sytuacji. Kilka minut takiej inhalacji - częstotliwość w ramach potrzeby.

(.. i znów się wtrącam z odpowiedziami w dziale lekarza weterynarii, choć nim niejestem... ale mam nadzieję, że nasz forumowy wet będzie wyrozumiały kazik
PostWysłany: Pią 20:08, 10 Mar 2006
Agga
Gość
 





Właśnie przeczytałam Twojego bloga i aż mi się łezka pokulała, jak o misiu czytałam.
Choroby Tośki na pewno nie będę lekceważyć. Może to zabrzmi dziwnie, ale traktuję ją trochę jak małe dziecko, które samo sobie nie poradzi i trzeba mu pomóc Smile

Z oddychaniem nie ma zbyt wielkich problemów, co jakiś czas słychać charczenie, ale potem ma napady kichania i to mnie najbardziej martwi.
Ale mam nadzieję, że do poniedziałku da radę wytrzymać.
Zwłaszcza, że już wcześniej była leczona i mam nadzieję, że te bakterie nie mają zbyt dużo energii.

Aha - nie napisałam, że była leczona gentamycyną - czy mi się wydaje, czy ten antybiotyk nie jest już zbyt polecany?

Co do olejku Olbas, robiliśmy z niego inhalacje koniom, ale nie wkładaliśmy ich do transporterków Wink

Wcześniej robiłam Tośce inhalacje z olejku Inhalol - trochę sosny, mentolu i czegoś tam jeszcze.

Ok, muszę uzbroić się w cierpliwość i mam nadzieję, że Tośka będzie niedługo zdrowa.

Dzięki jeszcze raz
PostWysłany: Sob 11:41, 11 Mar 2006
leczmo
 
Dołączył: 21 Wrz 2005
Posty: 16
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Skierniewice





Zgadzam się w zupełności z tym co napisał Ziabak. Pasterella to straszne paskudztwo i trudne do całkowitego zwalczenia.
Jeśli chodzi o leczenie to jeśli wynik był pasterrella to mam nadzieje że był zrobiony lub jest w trakcie robienia antybiogram. Na jego podstawie trzeba dobrać antybiotyk, który by był skuteczny na wyizolowaną bakterie, a jednocześnie nie zabił królika. Antybiotyk powinno sie stosować przez przynajmniej 2 tygodnie stosując jednocześnie bakterie kw. Mlekowego zapobiegające wyjałowieniu przewodu pokarmowego.
Jeśli chodzi o preparat Scanomune to bardzo ładnie podnosi odporność.
Można ją stosować tak jak opisał Ziabak.
Przy silnej duszności wskazane jest stosowanie krótkodziałających sterydów.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Sob 13:54, 11 Mar 2006
Agga
Gość
 





Wyniki antybiogramu mam od wczoraj i w poniedziałek idziemy do weta je pokazać. Stwierdzono pełną wrażliwość na: enrofloxacynę, norfloxacynę, flumequinę, amoxycylinę, lincospectin, doxycyklinę, tetracyklinę, erytromycynę, amoxycylina +kw. klawulanowy.
Strasznie skomplikowane te nazwy.
Nie chciałabym iść do weta zupełnie zieloną, stąd moje pytanie, czy jest w tym coś, co królikowi może zaszkodzić?
Czy Scanomune można podawać razem z przepisanymi przez weta biostyminą i cebionem?
PostWysłany: Pon 9:17, 13 Mar 2006
leczmo
 
Dołączył: 21 Wrz 2005
Posty: 16
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Skierniewice





Z wymienionych antybiotyków nadają się enrofloxacyna, norfloxacyna, tetracyclina, oxytetracyclina.
Pozostałe moga zaszkodzić.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Pon 18:05, 13 Mar 2006
Agga
Gość
 





Właśnie wróciłyśmy z Tośką od wetka.
Mała dostała zastrzyk z enroflaxacyny, nadal zostajemy przy biostyminie i cebionie jako wzmacniających odporność no i do kompletu lakcid, żeby nieco urozmaicić chemiczną "dietę" Wink
Na szczęście nie będę musiała Tosiorka stresować i codziennie chodzić na zastrzyki, bo dostałam tabletki. Tylko jak podzielić tabletkę na 8 równych części??
Nie jestem tylko pewna czy dobrze zakodowałam dawkowanie lakcidu i w jakich proporcjach go rozcieńczać? Mogę prosić o podpowiedź?
Niestety, mój mózg po całym dniu pracy nie pracuje na odpowiednich obrotach i nawet nie wpadłam na to, żeby zapisać :/
PostWysłany: Pon 19:28, 13 Mar 2006
ziabak
Gość
 





Lakcid jest niegroźny jakbyś go nie rozcieńczyła - ja mam metodę jak najmniejszej iloci wody, bo to jest łatwiej królikowi podać do pysia - czym wieksza dawka, tym bardziej moje się stresują, a malutko łykną szybko i po krzyku. Spróbuj królikowi najpierw podać rozcieńczony na łyżeczce - może sam wyliże. Mój Misiek wylizywał - lakcid jest dobry w smaku.
PostWysłany: Pon 20:17, 13 Mar 2006
Agga
Gość
 





Niestety - Tośka nie doceniła walorów smakowych Lakcidu.
Musiałam znowu uciec się do strzykawki i owijania królika ręcznikiem, bo inaczej Tośka odmawia współpracy.
Rozcieńczyłam nieco Lakcid (ok 1ml wody) i dałam pół ampułki.
Taka dawka wystarczy raz dziennie, czy więcej i częściej podawać?
Tośka waży około 0,5 kilo.
PostWysłany: Śro 17:08, 15 Mar 2006
Agga
Gość
 





No proszę - moje zwierzątko po kilku dniach otrzymywania leków ze strzykawki, samo otwiera pyszczek jak biorę je na kolana ze strzykawką w ręku Smile
Po trzecim dniu antybiotyku (oczywiście z osłoną Lakcidu) Tośka ma suchy nosek Smile
Co prawda oddycha momentami nieco gorzej (dobrze myślę, że to zaczynają schodzić z niej bakterie?), ale mam nadzieję, że wszystko idzie ku lepszemu.
Najbardziej z tego wszystkiego zadziwia mnie (mówię to oczywiście z radością), że Tośka ani na chwilę nie straciła apetytu i cały czas ma ochotę brykać Smile

Pytanko - kuracja ma trwać około 2 tygodni. Kiedy mozna królika szczepić po skończonej antybiotykoterapii?
PostWysłany: Śro 17:40, 15 Mar 2006
leczmo
 
Dołączył: 21 Wrz 2005
Posty: 16
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Skierniewice





Szczepi się nie wcześniej niz 2 tygodnie po chorobie.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Nie 10:45, 22 Kwi 2007
Agga
Gość
 





A ja mam znowu problem z kichającym królikiem...
Zawsze, jak tylko pojawia się kichanie, od razu podaję Tośce biostyminę (pisałam gdzieś o tym), która wzmacniała ją na tyle, że kichanie przechodziło.
Tym razem kichanie nie przeszło, więc poszłyśmy we wtorek do weta.
No i co?
Albo mój królik coś symuluje, albo nie wiem co, ale dr Czerwiński, osłuchawszy Tośkę i zbadawszy ją dokładnie, stwierdził, że płuca są czyste i zalecił nadal wzmacnianie odporności - rutinoscorbin i zaprosił do kontroli w piątek.
Oczywiście poszłam, tym bardziej, że nieco zmieniły się objawy. Kicha mniej, ale za to momentami ma chrapliwy oddech (jak dziecko oddychające przez zapchany nosek).
No więc kolejne badanie, nadal czyste płuca, nadal temperatura w normie.
Kolejna próba wzmocnienia odporności zastrzykiem z domieszką środka przeciwzapalnego (niestety, nazwy nie pamiętam) i teraz będziemy chodzić co drugi dzień na zastrzyki...
Rutinoscorbin też mamy dalej brać, ale to się wyraźnie maluchowi nie podoba - muszę podstępem ją łapać, bo jak widzi mnie ze strzykawką w ręce, to zwiewa tak, że zakrętów nie wyrabia Smile
No i jak już przełknie łaskawie zawartość strzykawki (zbuntowała się i nie chce pyszczka otwierać), to mnie potem otupie i obrażona siedzi gdzieś w kącie.
Na szczęście szybko jej przechodzi - a tym szybciej, im wcześniej powiem: "chcesz coś dobrego?" Smile Wtedy zapomina o wszelkich urazach i leci w podskokach po rodzynkę albo kawałek jabłka Smile

Dobre w tym wszystkim jest to, że poza tym kichaniem i mokrym nosem (wodnista wydzielina, jeśli w ogóle) nie ma żadnych objawów choroby.
Pokrętne zwierzątko Smile
PostWysłany: Pon 13:29, 23 Kwi 2007
Zbyszek
 
Dołączył: 21 Wrz 2005
Posty: 1099
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Szczecin





A czy Twoje maleństwo nie ma alergii?
Zobacz profil autora
PostWysłany: Pon 14:23, 23 Kwi 2007
Agga
Gość
 





No właśnie też się nad tym zastanawiam, ale na co?
Sianko zuzali?
Albo żwirek cat's dream?
Nic innego w klatce nie ma Sad
Chyba że kurz w domu...
Nie mam pojęcia co to może być.
Poczekamy, zobaczę co będzie jak skończy się kuracja wzmacniająco-przeciwzapalna (chodzimy teraz co drugi dzień na zastrzyki).
PostWysłany: Pon 17:03, 23 Kwi 2007
KazioR
Administrator
 
Dołączył: 20 Wrz 2005
Posty: 2728
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków
Płeć: M





Alergik czy też nie to zapewne najlepszym sposobem na sprawdzenie jest zmiana otoczenia. Proponuję wywieźć go do innego miejsca inna klatka, wyściółka i siano. Świetnie nadaje się do tego długi okres wolnego w maju, jeśli przez tydzień nie kichnie będzie wiadomo, że mu w Twoim domu cosik nie pasuje.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Pon 19:56, 23 Kwi 2007
Agga
Gość
 





Jest to jakieś rozwiązanie.
Planujemy wypad na majowe dni, więc może coś z tego wyjdzie.
Chociaż na weekend byłyśmy u moich rodziców, ale może 2 dni to za krótko, żeby objawy ustąpiły...
PostWysłany: Wto 6:48, 24 Kwi 2007
KazioR
Administrator
 
Dołączył: 20 Wrz 2005
Posty: 2728
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków
Płeć: M





Raczej na pewno, dwa dni to krótki okres i nie możliwe aby od razu objawy ustąpiły, myślę, że pomysł wyjazdu na tydzień świetnie podziała na królika a jeszcze jak pobiega po świeżej trawce i podje sobie koniczynki to zapewne wszystkie dolegliwości miną.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Wto 20:09, 24 Kwi 2007
Agga
Gość
 





Pytałam weta o tę alergię.
Od początku brał ją pod uwagę i dlatego zaaplikował m.in. środek antyalergiczny.
Mówi, że dawka była dość silna, więc, gdyby to rzeczywiście była alergia, to by po tych zastrzykach objawy ustąpiły. A ponieważ nie ustępują, wskazuje to na silny nieżyt górnych dróg oddechowych...
Wygląda na to, że albo przeziębiłam królika, albo, tak jak się tego od początku obawiałam, leżenie na kafelkach (w mieszkaniu mam na podłodze tylko kafelki) nie wychodzi jej na dobre.
Już jakiś czas temu przywiozłam jej kawał filcu, żeby sobie mogła na nim leżeć, ale systematycznie go bojkotuje i kładzie się dokładnie obok Smile
I jak tu zrozumieć te potworki? Wink
kichająca Tośka
Forum Króliki domowe i inne zwierzęta Strona Główna -> Pomoc weta - odpowiada lek. wet. Justyna Sikorska
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)  
Strona 1 z 10  
Idź do strony 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10  Następny
  
  
 Napisz nowy temat  Odpowiedz do tematu  


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001-2003 phpBB Group
Theme created by Vjacheslav Trushkin
Regulamin