ppx |
|
|
|
Dołączył: 10 Cze 2006 |
Posty: 345 |
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Skąd: Dębicy |
|
|
|
|
|
|
Napiszę Wam moje obserwacje. xD
:3
Fiź je kara jak są niegrzeczne. Czasami [czyt. zawsze] przed porą karmienia one chcą wcześniej podkraść mleka i ją ścigają po klatce, jak przesadzają to ona je podszczypuje, albo drapie. Jak daję im nowy pokram, albo zieleninkę to zawsze najpierw wąchają pyszczek matki i jak czują, że ona też to je, to wtedy one dopiero to jedzą.
Jak je kicam, to Lucy (pies), zaczyna skakać jak one. Teraz, gdy są większe Fiźysz je chyba karmi dwa razy dziennie.
Młode już się sprawnie myją - czasami nakrapiałam je witaminą C.
Od niedawna już dosięgają do wiszącej miseczki i z niej jedzą. Bo z zielonej maksymalnie dwa może jeść, bo jest mała. One z dnia na dzień rosną.
Jako rodzeństwo bardzo się lubią, od urodzenia matka je olewała (bo z natury tak jest). Chodzi, że olewała w sensie pozytywnym, zaglądała do nich w nocy, poprawiała gniazdko, karmiła. One są bardzo przytulne do siebie. Jak podrosły i zaczeły kicać to i też zaczeły bardzo przytulać się do mamy. Razem często śpią sobie wtulone do siebe. Nawzajem się oblizują, matka je też liże. Jak Lucy kiedyś jednego pykneła łapą dla zabawy, Fiź podbiegłą ugryzła ją i od tej pory żadnego już nie pyka. Z Kickiem się często wąchają przez kratki. |
|