degus |
|
|
|
Dołączył: 08 Sie 2007 |
Posty: 612 |
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Skąd: Warszawa Płeć: K |
|
|
|
|
|
|
Do pierwszego postu po prostu szkoda komentarza.
Są obecnie upały, które są trudne do zniesienia dla człowieka a co dopiero dla zwierzaka, który chodzi w futrze. Dziś było okropnie gorąco a mnie czekała wizyta u weta na drugim końcu miasta. Jazda autobusem w korkach-koszmar. Dlatego na godzinę przed wyjściem do zamrażalnika wrzuciłam takie schładzacze jakich używa się do lodówek turystycznych. Po wyjęciu były bardzo chłodne ale nie zmrożone. Wrzuciłam po jednym do każdego koszyka a resztę spakowałam w torbę izotermiczną.
O dziwo jakby wiedziały, że to do chłodzenia a nie do jedzenia.
Kiedy weszłam do lecznicy to dosłownie lało się ze mnie, dopadłam do dystrybutorka z zimną wodą i piłam, piłam, piłam... a zwierzaki nie były spragnione i futerka miały tak cudownie chłodne. Myślę, że mogę polecić ten sposób.
Widziałam, że Yuki ułożyła się dokładnie na schładzaczu chociaż mogła ułożyć się po drugiej stronie koszyka gdyby było jej zimno. |
|