|
Szelki to jeden z najmniej rozsądnych pomysłów - to nie jest naturalne, ogranicza ruchy, a poza tym, może spowodować, że królik w razie silnego stresu, chcąc spróbować uciec zaplącze się w nie, a to z kolei spowoduje jeszcze większy stres.
A jak wiemy, stres dla królasków bywa czasami zabójczy...
Tak jak pisze Kiche_Wilczyca - kojec będzie zdecydowanie lepszym rozwiązaniem, na pewno królik nigdzie nie ucieknie i nie będzie się w nic plątał. Kojec można przestawiać w różne miejsca w ogrodzie, żeby króliczek mógł sobie wybierać trawkę, która najbardziej mu smakuje.
Musisz tylko pamiętać, żeby w kojcu zapewnić możliwośc królikowi schowania się do cienia - zbyt długie przebywanie na słońcu może skończyć się udarem... |
|
|
|
Mniejsza o to. Chciałam się tylko upewnić, czy to prawda, bo każdy mówi inaczej. 
Ja Lunie kupiłam szelki kilka miesięcy temu, nauczyłam ją w nich chodzić i codziennie wychodzimy sobie na spacerki. Według mnie Lunka czuje się się w nich swobodnie, ale nie jestem teraz co do tego przekonana czytając Wasze posty... Może powinnam zrezygnować z szelek i rzeczywiście urządzić w ogrodzie coś na styl kojca?
)....sa bardzo przydatne...ja tam wole zeby biegala sobie w kojcu i to pod moim "okiem" nigdy nie jest sama...zawsze ktos jej pilnuje...czasem sie zdazy taka sytuacja ze szelki sa bezcenne...np na capingu Pusia chodzila sobie na spacerki ze mna i bardzo jej sie to podobalo...musiala miecz szelki zeby nigdzie nie zwiala 
kolo przyczepy wbijalismy sledzia z zaczepiona smyczka...kicala sobie w trawce ,kopala,lezala,,byla zadowolona...i pod nadzorem..
. Wcześniej czy później zaplątałby się w linkę.
