|
Witam wśród zakochanych w lewkach:))
Ja mam Andzię, a wcześniej miałam miłość mojego życia Tosia, z hodowli p. Kaletki [link widoczny dla zalogowanych]
Cudowne, ufne, zadbane, polecam.
Nie wiem czy to uroda lewków, czy p. Kaletka alpinista:)), bo moje to akrobatyczne im wyżej tym lepiej. Wcześniej miałam miniaturkę mix, mam adopcyjnego króliczka holenderskiego i one nie przejawiały tendencji do skakania na stół, górę wersalki, oczywiście klatkę itd i tu trzeba uważać, bo im mniejsze tym dalej i wyżej chcą wskoczyć.
Klatka - ma być bezpieczna - góra przykryta - ja zrobiłam pokrywki tekturowe pokryte ceratką, drzwiczki przykryć tekturką, no i paśnik wyrzucić, ma b. smutne doświadczenie:((
W klatce proponuję dwie kuwetki, bo uwielbiają w nich leżećSmile
w jednej oczywiście żwirek. Dno klatki papierowym ręcznikiem np.
Rolke po papierze do gryzienia, oczywiście sianko, poidełko.
Ja moim podawałam od razu zieleninę i obserwowałam -babkę, mlecz, koperek, marchewkę, pietruszkę ( oczywiście osobno, aby zobaczyć jak tolerują) Z moimi było ok. Tosiu uwiebiał marchewkę, Andzia nie - pietruszkę cykorię.
Pudełko jak najbardziej
Co do płci ja 2 na 2. Wszystkie kochane:) Moje samiczki bardziej płoche, spokojne. Trusia miała sporadycznie ciąże urojone, a Andzia 2 razy, a teraz nie wiem nic o jej rujkach. Tosiu, ciężko wszedł w dojrzewanie, ale na to złozyło się wiele powodówSad(
No on był wyjątkowy - wybrał go na moja prośbę p. Kaletka. Czesio spokojny samczyk, ale po przejściach i juz trafił do mnie kastracik
P.S A oglądałaś to maleńkie cudeńko po przejściach
[link widoczny dla zalogowanych] ja bym nie odpuściła |
|
|
|