|
Muszę powiedzieć, że strasznie bałam się przeprowadzki, a głównie z powodu ryzyka, że Tocha nie zaaklimatyzuje się w nowym miejscu.
Ale mój strach, na szczęście, miał tylko wielkie oczy.
Na tydzień kroola przewiozłam do rodziców (tam mieszkałyśmy razem przez kilka miesięcy, kiedy dochodziłam do siebie po operacji kolana) i czuła się tam rewelacyjnie, zwłaszcza w towarzystwie psów
W nowym miejscu moje zwierzątko przez pierwszą chwilę niepewnie zwiedzało teren, a potem - jakby mieszkała tam od lat
Wszędzie wchodzi, co chwilę położy się wyciągnięta na podłodze, podkica do mnie po porcję pieszczot i dalej zwiedza
Dodam, że najbardziej lubi skakać po krzesłach (ze stołu też ją ściągałam :/ ) i po łózku.
No i właśnie - jedyny objaw, że jestesmy w nowym miejscu, to taki, że Tośka obraziła się na kuwetę, a za to moje łóżko doskonale ją zastąpiło...
Pewnie znowu minie kilka tygodni zanim się wszystko uporządkuje, ale cóż... Trzeba się uzbroić w cierpliwość i być dobrej myśli |
|
|
|