Basiak |
|
|
|
Dołączył: 31 Maj 2009 |
Posty: 2 |
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Skąd: Poznań Płeć: K |
|
|
|
|
|
|
Przygotujcie się na dłuuugą historię :]
Kajtuś jest bardzo malutkim króliczkiem, jego matka porzuciła go, nie chciała się nim zajmować i odrzucała go. Kiedy o tym słuchałam, wydawało mi się to dziwne, gdyż zawsze wyobrażałam sobie, że króliczki to opiekuńcze stworzonka.
Przyjechałam do zaprzyjaźnionego sklepu zoologicznego w niedzielę [ jest tam bardzo miła obsługa, znająca się dobrze na zwierzątkach, które są trzymane w bardzo dobrych warunkach. jest tam nawet małpka i gadająca papuga należąca do właścicieli, a także zagroda z różnymi ciekawymi ptaszkami ]. Jakaś rodzina z dziećmi przyglądała się króliczkom, spodobał im się Kajtuś, jednak nie chciał do nich przychodzić. Wtedy dzieciom rzuciła się w oczy świnka, którą później zakupili.
Podeszłam do klatki w której znajdowały się dwa uszatki. Jeden dość duży, ciemny i mój bardzo malutki, kremowy uszatek. Przyłożyłam dłoń do prętów, a Kajtuś w natychmiastowym tempie przyłożył do niej nosek i zaczął przeciskać główkę przez pręty. Bardzo się łasił i przymilał. Wtedy pani z obsługi powiedziała, że jestem pierwszą osobą na która tak reaguje i mogę go wziąć na ręce. Wzięłam i przytuliłam go. Wtedy opowiedziano mi historię o jego matce. W ten sposób otrzymałam go w cenie zamiast 40 - 15zł. Pojechaliśmy z nim na działkę.
W samochodzie kicek siedział mi na kolanach, kiedy go głaskałam - zasnął.
I tu zaczynają się moje wątpliwości - w przypadku świnek morskich, zasypianie u właściciela oznacza pełne zaufanie, czy w przypadku królików też tak jest ?
Kiedy wchodzę do pokoju, Kajtek radośnie skacze po klatce, staje na dwóch łapkach. Lubi być brany na ręce, je kiedy mu daję. Śpi mi na kolanach. Kiedy się z nim położę jest strasznym rojbrem. Często mnie liże. Kiedy wypuszczam go, aby pobiegał, łatwo daje się złapać.
Czy takie zachowanie od pierwszego momentu nie jest podejrzane? Może jest na coś chory? W klatce nie siedzi osowiały ..
Wiem, może panikuję, ale przecież tyle się mówi o tym, jakie to oswajanie jest trudne.. |
|