|
Trusia lubiła głaskanko na poziomie dywanu. Lubiła być głaskana na kolanach, gdy miała na to ochotę. Brania na ręce nie lubiła i bała się
Tosinek, och..... on uwielbiał być przytulony na rękach jak małe dziecko, nawet u weta na rękach czuł się bezpiecznie i gdy chciał zejść to lizał rękę. Był lizawek, ufny, wskakiwał i nawet cały film potrafił przeleżeć koło mnie
Nie przeczę, bardzo mi tego brakuje, bo moje wariatuńcie nie lubią na ręku, nie lubią na kolanach, nie wskoczą do mnie, najwyżej po mnie przelecą, żadnego lizanka, a Czesio wzięty na kolana potrafi szczypnąć jak koza
Lubią być głaskane na "parterze" i to w wybranych przez siebie miejscach. Takie mają upodobania i już, trzeba uszanować. Podbiegają, zaczepiają i choda. Te typy tak mają. Widocznie miłość miłością a dystans być musi |
|
|
|