KazioR |
Administrator |
|
|
Dołączył: 20 Wrz 2005 |
Posty: 2728 |
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Skąd: Kraków Płeć: M |
|
|
 |
 |
 |
|
Zmieniłem tytuł tego tematu bo osoba wchodząca z zewnątrz pomyśli iż faktycznie taka dyskusja na naszym forum się toczy. Każde z Was ma świadomość o niszczycielskich zapędach tych futrzastych diabełków i dobrze, że piszecie jak wielkie zniszczenia czynią co niektóre w domach. Może ktoś kto lubi mieć całe tapety, piękne meble, działającą instalację elektryczną, nakrycia i pościel bez dziur, całe wykładziny zastanowi się czy jest przygotowany nabyć futrzaka który MOŻE ALE NIE MUSI bo jak wiemy każdy jest z nich wielkim indywidualistą ma jeszcze ochotę na posiadanie w domu takiego stworzonka. Nie ma żadnych reguł co do szkolenia, nauki czy wymuszenia zachowań, to stworzonko chodzi jak kot swoimi ścieżkami i ma własne przyzwyczajenia. Możemy starać się ograniczyć zniszczenia do minimum poprzez stały nadzór - mój najmłodszy wnuk skończył w grudniu 3 lata, poprzednia trójka wnuków która przeszła przez mój dom była "normalna" on ma naturę królika, ogląda bajkę i jeśli zauważy, że siedzę przy kompie zajęty w mgnieniu oka jest w łazience stoi na wannie i goli się moją maszynką lub jest cały wysmarowany jakimś kremem.. a ja myślałem, że króliki to największe domowe szkodniki. Ja dam jedną radę - czas wszystko załatwi one z tego wyrosną i będzie wspaniale, przychodzicie z (pracy/szkoły/spaceru) do domu a trusiaczek stoi w przedpokoju z pantoflami w siekaczach - czego na ten Nowy Rok Wam wszystkim życzę. |
|