Króliki domowe i inne zwierzęta

Forum o zwierzętach króliki psy koty konie gryzonie ptaki akwarystyka

Forum Króliki domowe i inne zwierzęta Strona Główna -> Opieka :) -> drugi królik czyli najtrudniejszy początek Idź do strony 1, 2  Następny
Napisz nowy temat  Odpowiedz do tematu Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat 
drugi królik czyli najtrudniejszy początek
PostWysłany: Śro 12:45, 15 Lip 2009
degus
 
Dołączył: 08 Sie 2007
Posty: 612
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa
Płeć: K





Jak już wiecie od niedzieli mam drugiego królika Smile Smile ma prawdopodobnie pół roku i podobno samica. Wszystko się wyjaśni jutro, bo jesteśmy umówieni do weta, idę z obojgiem. Musze jeszcze tylko wykombinować drugi transporterek, bo mam jeden.
Kiedyś czytałam na tym forum wszystko co było o łączeniu królików. Nowemu włożyłam kuwetę Truskawki a jej zasikany przez nowego papier. Najpierw Truskawka biegała po pokoju i podchodziła do nowego klatki i nawet próbowała go polizać w oko ale on odskoczył. Potem Truskawkę wzięłam na głaskanie a nowy biegał po pokoju i pozwoliłam mu zlustrować klatkę Truskawki (bardzo mu się podobała bo co chwila do niej wskakiwał) ale też otupał ją dokładnie, nasikał obok jej klatki jak i Truskawka nasikała obok klatki nowego.
Potem wypuściłam je po pokoju i zamknęłam obie klatki (żeby się nagle nie znalazły w jednej). Udawały, że się nie widzą, tylko Truskawka tuliła się do mnie domagając się głaskania, a kiedy wstałam to wyciągał szyję jakby chciała na rączki.
Potem wyglądało tak jakby Truskawka chciała powąchać nowego ale ten z prędkością światła uciekał przed nią, przeskakiwał nad nią, słowem nie mogła go dogonić i miałam wrażenie, że to ją irytuje. Miała uszy skierowane do przodu. Nowy trochę tupie i odgania ją od siebie.
Potem spotkały się (co widać na zdjęciu). Nowy wkłada łepek pod łepek Truskawki.
[link widoczny dla zalogowanych]
A potem truskawka weszła na nowego, zaraz potem przylgnęły do siebie bokami (chyba się nie gryzły...) Confused i je szybko rozdzieliłam... może nie potrzebnie?
Może ustalały hierarchię???
Dziś biegały osobno, nie wiem czy próbować na nowo. Nie wiem co sądzić. Jak właściwie króliki walczą? Jestem przygotowana na to, ze mogą się nie polubić, ale boję się, żeby sobie krzywdy nie zrobiły. Confused
Zobacz profil autora
PostWysłany: Śro 15:32, 15 Lip 2009
nuna
Gość
 





Nie rozdzielaj ich jesli sie nie gryza Smile takze jak jedno wskoczy drugiemu na plecy. To normalne, w ten sposob ustalaja hierarchie. U Cieie wszystko jest na dobrej drodze skoro male wpycha glowke pod Truskawke, to znak podporzadkowania i prosba o czulosci.
Najpierw jednak potwierdz plec nowego uszaka Smile
Tu o zaprzyjaznianiu :
[link widoczny dla zalogowanych]
PostWysłany: Śro 18:15, 15 Lip 2009
degus
 
Dołączył: 08 Sie 2007
Posty: 612
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa
Płeć: K





Oj Question sama nie wiem. Po takim ich spotkaniu nos w nos jestem cała roztrzęsiona, bo trudno mi zinterpretować to zachowanie. dołączę jeszcze dwa zdjęcia z wczoraj
[link widoczny dla zalogowanych]
Truskawka na górze.
oraz młody jest ciekawski, Truskawka w klatce
[link widoczny dla zalogowanych]

Dziś podeszły na sekundę do siebie dotknęły się nosami i młody odskoczył. Mam wrażenie, że Truskawkę to denerwuje , że on jest taki szybki i cały czas nie może go porządnie obwąchać.
Dopiero przy nim widzę, że Truskawka jest ruchowo trochę upośledzona i, że jest niesamowitym pieszczochem.
Chociaż nowy daje się brać na ręce i jest bardzo grzeczny (na razie i bardzo ciekawski) Smile
Zobacz profil autora
PostWysłany: Czw 10:54, 27 Sie 2009
jklaudia
 
Dołączył: 27 Lis 2008
Posty: 15
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: K





Nuna, przeczytałam Twój artykuł Smile super! zawsze wiedziałam, że królik to zwierzątko stadne, ale dopiero teraz nabrałam ochoty na kupno nowego malucha Smile .....choć muszę przyznać wygodniej jest pozostać przy jednym...Tutuś nie był kastrowany i choć jest baaardzo spokojny to z pewnością zmieni się jego zachowanie przy nowym domowniku. Poza tym z Tutkiem miałam trzy światy na początku, zerzarł tapetę do połowy, gryzł wykładzinę, tupał, robił kupe w pokoju... teraz jest ułożony. Wywalczył sobie prawo przebywania w pokoju (nie w klatce) w nocy i w dzień (bez opieki), nie gryzie ścian (prawie), na kupe wchodzi do klatki, która jest jego kuwetą. Grzeczniutki i kochany. Aż się boję na myśl, że miałabym to wszystko przechodzić od nowa a nawet więcej, bo dochodzi problem: jak 2 królasy się dogadają? Wiem, to samolubne podejście i powinnam myśleć o potrzebie królika, ale ...drugi raz remontować pokój? raczej niechętnie hehe!
waham się.....


Ostatnio zmieniony przez jklaudia dnia Czw 10:57, 27 Sie 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
PostWysłany: Czw 11:36, 27 Sie 2009
Joanna0213
 
Dołączył: 23 Sie 2009
Posty: 44
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: K





Też z chęcią zaadoptowałabym 2giego królisia:) ale muszę myśleć przyszłościowo.. za 2 lata idę na studia, a nie wiadomo jeszcze gdzie pojde i gdzie bede mieszkać. Jak bedzie wszysko okej to wtedy pomyślę o nowym przytulasie Smile
Zobacz profil autora
PostWysłany: Czw 15:04, 27 Sie 2009
ania i gabcia
 
Dołączył: 15 Maj 2009
Posty: 222
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Lubaczów
Płeć: K





jklaudia napisał:
Grzeczniutki i kochany. Aż się boję na myśl, że miałabym to wszystko przechodzić od nowa a nawet więcej, bo dochodzi problem: jak 2 królasy się dogadają? Wiem, to samolubne podejście i powinnam myśleć o potrzebie królika, ale ...drugi raz remontować pokój? raczej niechętnie hehe!
waham się.....

Kochana problemy przy drugim nie są dwa razy większe, ale z pieć, na moje zakróliczone oko. Jak miałam jedną samiczkę to nawet nie wiedziałam kiedy dojrzała, żadnego posikiwania, ciąż urojonych itp. Jedyne co dziś z tych rzeczy pamiętam, to że w tym burzliwym okresie, bardzo chciała ode mnie pieszczot, a czasem mnie z tej miłosci skubneła. Prawie żadnych problemów. Teraz mam dwa - parkę po zabiegach. Mały jak zaczął dojrzewać to już nie było wesoło, po zabiegu na szczęście szybko przeszło. O sterylce dla samisi nawet nie pomyśłałam ... do momentu jak i ją hormony dopadły. To sie dopiero zaczął cyrk. Samiec był wciąż posikany, ściany do 50- 70 cm, nawet sie córce oberwało z fontanny. Po paru dniach miałam dość - i musiałam zrobić zabieg. Teraaz sie zaczyna już wszystko układać. Dwa króliczki się bardzo napędzają. Stymulują u siebie zachowania seksualne, których przypuszczalnie można by uniknąć gdyby żyły oddzielnie. ALE... o niebo fajniej jest mieć dwa niż jednego. Mnie osobiście jakieś tam pieszczoty z uszatym nie bawią, wolę się do ludzi tulić niż do zwierza, natomiast patrzeć na nie jak się one pieszczą, kładą obok siebie bok przy boku, szleją razem lub nawet czasem wyrywają sobie marcheweczki, choć jest jeszcze pełna miska (?)to bardzo pasjonujące zajecie - przy jednym króliczku tej frajdy nie masz. Tak więc polecam goraco i odradzam tym samym. JAk to ja!
Zobacz profil autora
PostWysłany: Czw 16:48, 27 Sie 2009
Joanna0213
 
Dołączył: 23 Sie 2009
Posty: 44
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: K





A jaki stosunek mają do siebie 2 samiczki ?
Zobacz profil autora
PostWysłany: Czw 16:57, 27 Sie 2009
Nuka
Gość
 





Samiczki są bardzo terytorialne, każda broni swego miejsca. Niekastrowane = krwawe bitwy, kastrowane potrafią się zaprzyjaźnić ale trzeba sporo czasu i cierpliowści opiekuna. Najlepszy układ to parka, najszybciej i najłagodniej się zaprzyjaźnią
PostWysłany: Czw 19:34, 27 Sie 2009
Joanna0213
 
Dołączył: 23 Sie 2009
Posty: 44
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: K





w sumie też może być.Smile
Zobacz profil autora
PostWysłany: Nie 20:19, 30 Sie 2009
ania i gabcia
 
Dołączył: 15 Maj 2009
Posty: 222
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Lubaczów
Płeć: K





Nuka napisał:
Samiczki są bardzo terytorialne, każda broni swego miejsca. Niekastrowane = krwawe bitwy, kastrowane potrafią się zaprzyjaźnić

a ja kiedyś do mojej dojrzałej pięcioletniej samiczki przyprowadziłam drugą - młodziutką baraninkę i... od razu się przytuliły trochę sobie po plecach skakały, lizały się i bezproblemowo korzystały z jednej kuwety, klatki i miski. Była to prawdziwa babska przyjaźń, Wniosek mój jest taki: wszystko może sie zdarzyć i trzeba próbować. Dobrze mieć dobre układy ze sprzedawcą z zoologika żeby pożyczyć ziwrzaka na weckend.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Nie 21:21, 30 Sie 2009
Marta05
 
Dołączył: 30 Sie 2009
Posty: 7
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa





(Witajcie jestem tu nowa)
Ja posiadam 2 samiczki (nie sterylizowane)różnica u nich to 8 miesięcy młodszy ma rok a druga sami wiecie mam je długo ale nigdy nie odważyłam się tak naprawdę spróbować zaprzyjaźnić (widziałam te bójki okropność) ale widują się przez kratki wychodzą na zmianę . Niedawno wróciłam z wakacji i podczas podróży ,samochodem jechały w tej samej klatce i były przytulone do siebie (wspólny stres zbliża Wink )ale po dojechaniu na miejsce z powrotem bójka więc siedziały we własnych klatkach(starczy im przeżyć jak na jedne wakacje)
Zobacz profil autora
PostWysłany: Wto 19:53, 09 Lut 2010
uno i bianca
 
Dołączył: 09 Lut 2010
Posty: 3
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3





witam mam 8 misieczna samice jest zlosliwa i agresywna od 2 dni mam samca 3 miesiecznego czy mozna zrobic cos zeby one razem sie bawily i razem biegaly po pokoju probowalem je dac razem przylorzylem je do siebie i puscilem samica zaatakowala samca czy mozna zrobic cos zeby sie polubily nawet jak by to mialo portwac dosyc dlugo co robic z gory dzieki za odp.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Wto 22:18, 09 Lut 2010
gREaVQT@neostrada.pl
 
Dołączył: 07 Wrz 2008
Posty: 190
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Gdynia





A samiec wykastrowany?.Jeśli nie to zacznij od tego ( i potem odczekaj ok. 6 tyg,aby nie było niespodzianek).Więcej o zaprzyjaźnianiu na [link widoczny dla zalogowanych]


Ostatnio zmieniony przez gREaVQT@neostrada.pl dnia Wto 22:20, 09 Lut 2010, w całości zmieniany 2 razy
Zobacz profil autora
PostWysłany: Śro 14:19, 10 Lut 2010
T-T-A
Gość
 





Chyba co królik to charakter. Trusia była jeszcze przed erą internetu w moim domu, a niedouczona byłam okrutnie. Ustaliłyśmy z sąsiadką, że będziemy na czas wyjazdów przygarniać swoje pociechy. Jej Ola była gryząca ludzi ostro. Założyłyśmy, że króliki z natury sie kochająSmile i wyobraźcie sobie, że w 100% miałysmy rację. I u mnie i u niej dziewczynki przyjaźniły się od pierwszej chwili:))
PostWysłany: Śro 23:15, 10 Lut 2010
uno i bianca
 
Dołączył: 09 Lut 2010
Posty: 3
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3





ale ja nie chce kastrowac bo w przyszlosci chce mlode co mam zrobic jest jakis sposob?
Zobacz profil autora
PostWysłany: Czw 10:36, 11 Lut 2010
nuna
Gość
 





Daj sobie spokoj z mlodymi, jest tyle bezdomnych krolikow, tyle ogloszen z malymi kroliczkami, kroliki w schroniskach, kroliki w przechowalniach, a Ty chcesz jeszcze produkowac nastepne.
Co zrobisz z szescioma maluszkami, moze znajomi sa zainteresowani, ale jak kroliki beda na tyle dorosle zeby je odlaczyc od mamy, czesc znajomych sie rozmysli.

Jest wiecej krolikow niz chetnych na nie, wystarczy spojrzec na allegro czy na sklepy zoologiczne, maluchy nie sprzedane, sa wykupywane przez terrarystow, jako karma dla weza Sad
PostWysłany: Pon 11:22, 24 Maj 2010
szalonaaga
 
Dołączył: 04 Lip 2009
Posty: 86
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Szczecin
Płeć: K





Nie wiem czy to dobry temat ale sporo ich jest o dwóch królikach.

Otóż przeprowadził się do mnie mój chłopak ze swoim króliczkiem, wykastrowanym niedawno samcem (Quentin) i po parunastu dniach kiedy mieszka sobie w osobnej klatce obok mojej Tesli (wysterylizowana oczywiście) puściliśmy je razem po pokoju. Wszystko było cacy, położył jej głowę na głowie, próbował ją ekkkhm zapłodnić ale odpuścił widząc, że nie może i jej brak entuzjazmu (swoją drogą, celował jej swoimi biodrami w czoło, przezabawny widok) odpuścił. Leżały przytulone spokojnie, po czym zaczęły biegać radośnie po mieszkaniu.
I widzę, że wszystko jest chyba w porządku, ona go zaczepia, przystaje i czeka, żeby mógł ją dogonić, ale.... przy tym Tesla mi strasznie bobkuje Neutral Niby wszystko w porządku ale od czasu sterylizacji nie robiła mi tak strasznie po dywanie, o co może chodzić? Czy ona się go boi? Czy zostawia mu swój ślad? Oznacza teren?


Ostatnio zmieniony przez szalonaaga dnia Pon 11:23, 24 Maj 2010, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
PostWysłany: Czw 9:28, 19 Sie 2010
Graszka
 
Dołączył: 19 Sie 2010
Posty: 260
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Częstochowa
Płeć: K





Witam serdecznie.
Kiedyś przypadkiem trafiłam na to forum i od tego czasu podczytuję. Teraz postanowiłam podzielić się moimi doświadczeniami. Mam nadzieję ,że trafiłam we właściwy temat.
Pierwsza przygoda z królikiem zaczęła się dwa lata temu . Córka będąc w Holandii kupiła śliczną króliczą dziewczynkę -Bambosię.
Przywiozła ją do kraju i z miejsca zdobyła nasze serca. Ale rzecz będzie o zaprzyjaźnianiu króliczków.
Po roku stwierdziliśmy ,że przydałoby jej się towarzystwo. No i w naszym domu pojawił się malutki Tuptuś , chociaż do momentu gdy jeszcze nie zacząl ostro pokazywać ,że jest facetem , nie znaliśmy płci.
Oswajanie było krótkie i bezbolesne. Kilkudniowe, krótkie gonitwy i to w zasadzie wszystko. Bamboska , ma taką zaletę Smile ,że gdy ją się drapie w okolicy dolnych plecków , zaczyna lizać wszystko co ma pod pycholkiem . Czy to rękę , czy poduszkę , cokolwiek. Więc jedną ręką drapałam , a drugą podsunęłam jej malucha został pieczołowicie wylizany. W zasadzie od tej chwili lody zostały przełamane i z dnia na dzień było coraz lepiej .
Do tej pory kochają się strasznie , spia razem , wylizuja się i to jest para na całe życie. Oczywiście Tuptuś jest po kastracji , ale to on jest królikiem dominującym w stadku - bo przybył nam jeszcze jeden króliś . Teraz ma 7 miesięcy.
Ale tutaj było dużo gorzej. Kubusia kupiłam pod wpływem emocji. On jakoś nie miał szczęścia i gdy inne maleństwa znajdowały swoich opiekunów , ten rósł sobie w sklepie i nikt go nie kupował . W końcu został oddzielony od innych króliczków , bo hormony juz mu zaczęły grać i gdy zobaczyłam go ,że siedzi taki samotny w osobnej klatce, nie wytrzymałam i ... przyjechałam z nim do domu.
Do czasu kastracji musiał być izolowany. Pozostałe króliki mają całkowitą wolność . Podchodziły do niego , wąchały się , znaczyły itd... Ale nie było jakiejś agresji w nich. Po zabiegu , gdy Kuba juz doszedł do siebie , nie pamietam za dwa czy trzy tygodnie, podjęłam pierwsze próby oswajania.
Jak dopadły do siebie , to w ferworze obydwa przewróciły sie i walczyły na leżąco. Spanikowałam i rozdzieliłam ich. Takich podejść było kilka , gdzie Kuba nie poddawał się i próbował zdominować Tuptusia. Bambosia nie brała udziału w tym , bo była przestraszona , a swoją osóbką dolewała jeszcze oliwy do ognia Tuptuś był wtedy jeszcze bardziej zaciekły .
Ostatnia walka , decydująca , skończyła się pogryzieniem malucha , tak ,że płakać się chciało . Nosek , buźka całe ciałko w ranach .
Wtedy załamałam się . Byłam przekonana ,że tak już będzie zawsze . Kubuś oczywiście już przestał być wypuszczany w obecności Tuptusia . Ale kontakt przez kraty klatki był normalny. Dochodziły do siebie , wąchały się i wtedy zaczęłam uchylać lekko klatkę ,żeby bezpośrednio dotknęły sie mordkami . I też nic się nie działo. Coraz szerzej i szerzej i pewnego razu Tuptuś wskoczył do Kubusia , a mnie serce zamarło - co będzie dalej?
A on wyjadł jedzenie z jego miseczki , skorzystał z kuwetki i poszedł sobie , wogóle nie interesując się maluchem . Bambosia też zaczęła do niego wchodzić , zachowując sie podobnie , tylko ,że ona lizała Kubusia . Ten jednak był przestraszony i nie odbierał tego wcale jako czułości jeszcze.
Zaczęły sie coraz częstsze wizyty w malucha klatce. To było jedyne miejsce gdzie Kubuś był bezpieczny . Doszło juz do tego ,że Tuptuś wylizał pięknie maluszka i leżała cała trójka z nim w środku w jego klatce.
Jednak z chwilą wyjścia małego na pokój , znowu zaczynały sie gonitwy.
Ale mały powoli pozbywał się strachu i w końcu opanował teren jednego pokoju.
Cała trójka zgodnie w nim przebywała. I zaczęło sie zdobywanie kuchni i przedpokoju. Pomagałam im w tym dając np zieleninę i zapraszając całą trójkę do jedzenia . Jadły razem i myślę ,że to też ich zblizało w pewien sposób.
Z dnia na dzień było coraz lepiej . Zaczęły razem spać , przytulać się do siebie , lizać - to znaczy Bambosia i Tuptus lizały się wzajemnie i małego , bo Kubus jak do tej pory to jeszcze ani raz nie wystawił języczka .Nieraz Bamboska podsuwa mu łebek , ale on nie umie tego robić Smile
Całe mieszkanie było do dyspozycji Kubusia , oprócz jednego pokoju . Pomimo tego ,że się zaprzyjaźniły , tam nie wolno mu było wchodzić . Z miejsca zostawał przeganiany.
Dopiero niedawno sytuacja sie zmieniła i Tuptuś już mu pozwolił na przebywanie tam . Mają tam takie ulubione miejsce w rogu i nocą śpią wtulone w siebie.
Niesamowity widok całej trójki , po tych wszystkich przejściach , po tych ranach Kubusia , po wyrwanej czuprynce Tuptusia...
Po strachu nie tylko tych kochanych zwierzątek , ale i moim.
Wiem ,że można oswoic króliki , ale trzeba byc konsekwentnym i pomimo ,że serce pęka nie poprzestawać . Jednak już nigdy bym sie nie porwała na taki eksperyment .
Totez omijam teraz sklepy zoologiczne, żeby mi czasem znowu jakis króliś w oko nie wpadł .
To tylko pobieżnie opisane sytuacje w związku z oswajaniem , bo gdybym chciała opisac wszystko to nie starczyłoby miejsca chyba .
Tuptuś jest przywodcą i rozrabiaką . Bambosia to przytulanką, a Kubuś jest jedynym króliczkiem z całej trójki , który jeszcze nic nigdy mi nie pogryzł . Może to wynika z tego ,że z ząbkami ma problemy i juz dwa razy musiał mieć skracane.
Cała trójka jest kochana i każde z nich jest inne. Co ciekawe... Kubuś gdy jeszcze nie żył w przyjaźni z pozostałymi , to tez była z niego taka przytulanka A teraz trzyma sztamę z ucholami i w zasadzie nie bardzo lubi głaskanie.
Mam jeszcze w domu psa - owczarka szkockiego .Staruszek 15 rok mu się zaczął w marcu. Ignoruje on to całe królicze towarzystwo a i one nie interesują sie nim Jedynie Bambośka , gdy wymyśliła sobie ciąże to wyskubywał mu sieść z ogona .
Obserwując całą trójkę , która żyje na wolności a klatka słuzy jedynie do porcjowania sianka , mozna by książke napisać o ich zachowaniu. Są niesamowite i mądre. Potrafia okazac radość a i obrazić się Smile
Gdy bedę mieć chwilę to wstawię zdjęcia tych moich skarbów. Pozdrawiam Wszystkich serdecznie i mam nadzieję,że nie zanudziłam tym przydługim wywodem.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Wto 16:45, 30 Lis 2010
samaka
 
Dołączył: 10 Maj 2010
Posty: 8
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wroclaw/Łódź
Płeć: K





A ja mam o samca ma już prawie rok i jest wykastrowany. Chciałabym przygarnąć 2 uszaka żeby miał towarzystwo i żeby pomóc 2 królikowi przy okazji. Czy jest jakaś zależność płci? Tzn. czy roczny samiec będzie lepiej tolerował samiczkę czy samca i czy młodszego czy starszego od siebie królika?
Zobacz profil autora
PostWysłany: Wto 16:58, 30 Lis 2010
nellciaa
 
Dołączył: 09 Kwi 2010
Posty: 2066
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Trójmiasto
Płeć: K





Szczerze mowiac jakiejs znacznej roznicy nie ma, aczkolwiek przy drugim samcu mozesz sie spodziewac tego ze moze dojsc do walki miedzy oba samcami i pozniej ewentualnie tez jesli mlodszy bedzie dojrzewal i zachce mu sie rzadzic w stadzie. U mnie bylo tak ze samica pogryzla sie z samcem - po prostu Tadzia jest ciut terytorialna. Tak tez sie moze zdarzyc. Najwazniejsze to to zeby zapoznac oba na neutralnym gruncie - u mnie byly pozniej 15 min meetingi w wannie (oczywiscie bez wody) i wspolne jazdy do weta w jednym transporterze. Wiec sie bardzo do siebie zblizyly. Wszystko trzeba robic stopniowo i nawet jesli bedzie wygladalo ze juz sie zapoznaly a beda lekko sie podszczypywac to nie interweniowac od razu, dopoki nie bedzie leciec futro (to widac jak ma dojsc do walki bo najpierw oba chodza w kolko za swoimi ogonami, coraz to szybciej). Pamietaj ze samce maja tendencje do oznaczania wszystkiego moczem i bobkami, a samice maja ruje i wtedy rozne dziwne pomysly maja.
Zobacz profil autora
drugi królik czyli najtrudniejszy początek
Forum Króliki domowe i inne zwierzęta Strona Główna -> Opieka :)
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)  
Strona 1 z 2  
Idź do strony 1, 2  Następny
  
  
 Napisz nowy temat  Odpowiedz do tematu  


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001-2003 phpBB Group
Theme created by Vjacheslav Trushkin
Regulamin