angsta |
|
|
|
Dołączył: 05 Maj 2008 |
Posty: 403 |
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Skąd: Valencia Płeć: K |
|
|
|
|
|
|
W zwiazku z tym ze sama mialam watpliwosci przed zabraniem jej w daleka podroz i wspieraqlam sie wylacznie postami z tego wiem, ze temat budzi duzo watpliwosci. Opisze wiec swoj przypadek, moze komus sie kiedys przyda....
Cabs ma 5 miesiecy, jest z nami od 3. Jest mala i srednio oswojona jeszcze, co potegowalo moje obawy.
Podroz trwala prawie 10 godzin, 900 km samochodem. Wyjechalismy w piatek na noc, wrocilismy w poniedzialek wieczorem, wiec dosyc intensywnie. Swoj transporterek Cabby dostala 3 tygodnie wczesniej, skakala sobie po nim, miala tam sianki, w dzien podrozy zostal zagospodarowany zupelnie jak klatka i prawie z niego nie wychodzila, tak jej sie spodobal. W samochodzie byla zestresowana, siedziala jak mysz po miotla z wielkimi oczami. Kilka glaskow na poczatek, uspakajanie, zeby slyszala moj glos, nastepnie spokoj. Po kilku chwilach na kolankach, zeby zobaczyla gdzie jest i z kim i o co w ogole chodzi z tym hasalem. Jak sie uspokoila i wybadala teren wokol kolan, znowu do transporterka. Sianko caly czas, woda na postojach (tylko dlatego ze sie lala z poidelka). Zjadla kawalek jablka i natki pietruszki (dostala same smakolyki jako rekompensate . po kilku godzinach, spokojna, lezala sobie wyciagnieta i pogodzona z losem, juz z wiedza ze krzywda sie nie dzieje chociaz moze nic przyjemnego ten samochod, buja i buczy tylko... Klatka, na tylnym siedzeniu posrodku, stala przypieta pasem i zaslonieta od przodu bluza moja osobista, zeby nie wialo jej wprost z klimatyzacji.
Bardziej sie zestresowala w domu rodzicow, zwlaszcza jak zobaczyla psa (ktory lypnal na nia laskawym okiem i wygladal jakby pomyslal O BOZE ZNOWU! - pies moj wychowal sie z poprzednim krolikiem, spedzili razem ponad 8 lat (tu cos dla Kaziora- pies to owczarka niemiecka i nigdy nie widzialam bardziej dobranego wilka i zajaca
A jak wrocilismy do domu... Co za szczesliwy krolik! Esencja powiedzenia ze wszedzie dobrze ale w domu najlepiej! Zwiedzila wszystkie katy, pogryzla wszytskie swoje zabawki, zrobila rundke bobkowa po domu i zadowolona poszla spac. Doszlo do tego ze dala sie mezowi zamknac w klatce bez awantur, chociaz on zwykle tego nie robi i ona zawsze go zrobi w balona przy tej czynnosci.
Zycze wam wszystkim takich podorozy!!!
(zmiana: po opublikowaniu i przeczytaniu wlasnego posta chcialam tylko dodac, ze to nie gramatyka polksa sprawia mi problemy lecz slowotok...Wspieralam sie wylacznie postami z tego forum, mialo byc.... |
|