Zbyszek |
|
|
|
Dołączył: 21 Wrz 2005 |
Posty: 1099 |
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Skąd: Szczecin |
|
|
|
|
|
|
Na ogół większość opiekunów skarży się na problemy ze szczotkowaniem swych podopiecznych. Ale my mieliśmy całkiem odmienny przypadek. Kilka lat temu trafiła do naszego domu znaleziona w parku malutka króliczka, pół-angorka. Cudne to stworzonko, gdy tylko poczuło na grzbiecie szczotkę wyciągało się jak długie. Gdy oceniła, że grzbiet ma już dostatecznie wyszczotkowany to kładła się na boczku, a następnie umożłiwiała wyczasanie drugiego boku. Niestety, terytorializm i agresja naszej Kropy nie pozwoliły nam na zatrzymanie tego cuda. A Kropka? Na sam dźwięk słów "chodź, będziemy czesać" bierze skoki za pas i chowa się w swym ulubionym pudle. Czesanie możliwe jest tylko przez zaskoczenie, i to do momentu, póki czesana się nie zorientuje co się z nią dzieje. Jest jeszcze opcja rozwiązania "siłowego" - króliczka jest unieruchamiana na kolanach Asi i namiętnie szczotkowana - fakt, nigdy w czasie czesania jeszcze nas nie ugryzła. |
|