|
dwa dni temu okolo godziny 23.00 Fruzka zakrztusila sie pokarmem - dokladnie karma ziolowo-warzywna firmy herbal pets...generalnie jest to super karma, a raczej dodatek do karmy, ale to nie o to tutaj chodzi...
dalam Fruzi z reki kawalaczek czegos z karmy, dokladnie nie wiem czego, bo nie zwrocilam uwagi co to bylo...zjadla z wielka checia...podalam kolejny i zaczelo sie...najpierw myslalam, ze ona kicha, bo nigdy kichajacego krolika nie widzialam...niestety po chwili bylo coraz gorzej...jak wiadomo kroliki nie maja odruchu wymiotnego, ale ona wygladala tak jak by wlasnie ten odruch miala...do tego wydawala przy tym straszne dzwieki...ja stalam jak taka sierota, bo poprostu nie wiedzialam co mam robic...normalnie mnie zamurowalo...wzielismy ja z mezem, aby sprawdzic czy widac to cos co jej utknelo w gardle...maz trzymal Fruzke, a ja probowalam rozdziawic jej pyszczek...nie szlo mi to zbyt dobrze, ale udalo mi sie zajrzec do pyszczka...nic tam nie bylo...polozylismy Fruzie do klatki, zeby zobaczyc czy dalej bedzie miala ten tak jakby "odruch wymiotny"...nic sie nie dzialo, wiec chcialam sprawdzic czy mala bedzie chciala jesc...dalam jej kawalek babki lancetowatej...chwycila do pyszczka, ukryzla dwa razy i zostawila...no to sprobowalam z czyms innym...to samo...zaczelam sie zastanawiac czy przypadkiej dalej jej cos w tym gardle nie stoi i czy nie zacznie sie w nocy dusic...maz stwierdzil, ze najprawdopodobniej jest przestraszona i ma nieco obolale gardlo przez to cos co jej utknelo i pewnie dlatego nie chce nic jesc...postanowilismy zatem dac jej troche ochlonac i dojsc do siebie...po jakis 10-15 minutach Fruzia zaczela jesc ziola, ktore podalam jej przed feralnym zakrztuszeniem...wszystko zakonczylo sie dobrze...ufff...
napedzila mi sporo strachu...nie wiedzialam jak jej pomoc...w oczach mialam juz obraz jak nie moze oddychac...cos okropnego...
stad moje pytania...
czy wam rowniez przytafila sie kiedys taka sytuacja? co robic w przypadku zakrzytszenia sie uszaka? w jaki sposob zajrzec maluchowi do pyszczka? bo mi szlo to dosc mozolnie... |
|
|
|