pyton |
|
|
|
Dołączył: 08 Paź 2007 |
Posty: 21 |
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Skąd: Kraków |
|
|
|
|
|
|
Dawno mnie tu nie było, ale postanowiłam opisać jak dzisiaj wygląda moje życie z królikiem, a właściwie z króliczką. Mam nadzieje że dostane komentarze i sugestie od wszystkich, dla których królik jest nieodłączną częścią ich życia
Mój królik jest malutką rudawą miniaturką, o jasno brązowym jak ciasto na szarlotkę futerku.
Żyjemy razem już 1,5 roku i układa się na świetnie.
O nawykach królika:
Dostaje jedzenie rano i wieczorem, nie przepada za świeżymi marchwiami czy jabłkami (dziwne), zimą nie podaję w ogóle sałaty itp, ze strachu by ta sklepowa nie zaszkodziła króliczkowi. Latem daje to co mam w ogródku.
Królik ogólnie nie jest ani łakomy, ani żarłoczny.
Zachowanie:
Królik toleruje tylko mnie (to akurat niezbyt mnie cieszy bo wynikają z tego problemy). Jak pojechałam na wakacje, był kłopot z karmieniem gdyż rzucał się na opiekunów (moi rodzice w tym wypadku).
Pamiętam przyjechałam z wakacji nad ranem i pobiegłam przywitać się z królisiem. Bez skrępowania wsadziłam rękę do klatki i zmierzwiłam mu futerko-jak zawsze.Spłaszczył się i poddał głaskaniu...a Mama mówiła że poprzedniego dnia nie była w stanie zbliżyć ręki do klatki.
Królik pozwala się nosić na rekach, lub leży koło mnie wydłużony, a jak przestaje go głaskać "upomina" mnie podszczypując zębami.
Po wielu bojach od długiego czasu ani razu nie zrobił do łózka, a była to "plaga" z jego strony!
Latem królik przebywa w ogrodzie w swojej zagródce, zrobionej dla niego by mógł swobodnie biegać, a zimą siada na parapecie i patrzy przez okno (!). nie mam pojęcia czemu tak robi, ale tak to wygląda jakby lubił patrzyć przez okno.
Żyje w komitywie z papugą falista, która notorycznie kradnie mu jedzenie
Wyrazem jego największej miłości do mnie jest to że potrafi przyjść i lizać mnie po rękach lub po buzi.
Jest niezwykłym stworzonkiem, zupełnie innym od tego, czego się spodziewałam! |
|