Emilka i Bobcio |
|
|
|
Dołączył: 04 Kwi 2009 |
Posty: 919 |
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Skąd: Wrocław Płeć: K |
|
|
![](http://picsrv.fora.pl/Aeolus/images/spacer.gif) |
![](http://picsrv.fora.pl/Aeolus/images/spacer.gif) |
![](http://picsrv.fora.pl/Aeolus/images/post_corner.gif) |
|
Nie ma to jak z królikiem Ja też na wszystkie moje podróże jeżdżę z królikiem Nie wyobrażam sobie życia bez niego. Nawet jak spałam w przyczepie kempingowej z moimi koleżankami, to robiłam co i rusz moim rodzicom w nocy pobudkę, bo musiałam zobaczyć co się z Bobciem dzieje Miałam wycieczkę z klasą do Austrii na dwa dni. Nigdy nie byłam w Austrii, więc chciałam tam pojechać, ale nie pojechałam ze względu na Bobcia. Nie wiem, co by to było, gdybym teraz Bobcia nie miała... W ten weekend jedziemy do Kobylej Góry. Moi rodzice mówią, że nic się królikowi nie stanie, gdy dwa dni z kotem w domu posiedzi, ale ja wiem swoje i go z kotem nie zostawię. Niby w klatce będzie, ale nie. A po za tym to mój królik jest już do podróży przyzwyczajony;) Już zaliczył min. kilkanaście ośmiogodzinnych podróży, dwie dziewięciogodzinne i dwie dwugodzinne. Tylko boję się jednego... Bo my mamy dwa samochody, jeden osobowy, a drugi van. No i my zawsze tym vanem jeździliśmy z nim i Bobcio się już do niego przyzwyczaił, a że nasz van nie ma haka nie możemy zabrać przyczepy kempingowej, więc jedziemy osobowym. Bobcio jeszcze nigdy nim nie jechał, więc chyba muszę mu zrobić przejażdżkę... |
|