|
Dopiero dzisiaj zobaczyłam, ile taki mały królasek potrafi wnieść radości do domu...
Jestem w trakcie przeprowadzki (kolejnej ), a w przyszłą niedzielę jadę w delegację do Danii. Na czas delegacji (tydzień) Tosia miała jechać na wakcje do moich rodziców.
Żeby oszczędzić jej ciągłego przenoszenia się zawiozłam ją do nich już dziś - przeprowadzka, czyli zmiana miejsca, potem tydzień u rodziców, potem znowu powrót do nowego obcego mieszkania - to by było dla malucha za wiele.
I tak sobie teraz siedzę, w domu cisza, nie ma klatki, nic nie kica, nie słychać drapania, ani innych króliczych odgłosów.
Jest tak pusto, że aż żal...
Nie wyobrażam sobie życia bez tego małego szkodnika, który na odchodne poprzegryzał mi kabelki od myszki i klawiatury i w ten sposób zorganizowała mi cały sobotni poranek (łączenie kabli - nie chciało mi się iść po nowy sprzęt ). Dodam, że kabelki były tak pochowane, że nie przypuszczałam, że się do nich dostanie. Czy ona coś przeczuwała i postanowiła pokazać swoje niezadowolenie? ![Wink](http://picsrv.fora.pl/images/smiles/icon_wink.gif) |
|
|
|