aniape |
|
|
|
Dołączył: 19 Mar 2014 |
Posty: 1 |
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Skąd: lubaczów |
|
|
![](http://picsrv.fora.pl/Aeolus/images/spacer.gif) |
![](http://picsrv.fora.pl/Aeolus/images/spacer.gif) |
![](http://picsrv.fora.pl/Aeolus/images/post_corner.gif) |
|
wiatm, pisałam na tym forum lata świetlne temu jako ania i gabcia, ale ze zmianą dostawcy internetu zmienił mi się adres mailowy i się już do tamtego konta dostać nie mogę. Mam dziś taki problem. Zastanawiam się co dalej z naszą królisią, która została wdową - tzn uśpiłam jej kompana z którym była właściwie od urodzenia bo jeszcze z hodowli. obydwa króliczki dostały w młodosci myksomatozę- bo był to rok nawału komarów, a że były zaszczepione na tę chrobę przeżyły ale samiec bardzo ciężko- już wtedy wet radził go uśpić, ale walczyłam o to małe życie i udało się go o te prawie 5 lat przedłuzyć, jadnak ostatnio bardzo się pogorszyło i zwierzaczek się męczył bo jedno płuco już całkiem nie pracowało o drugie się zalewało - mimo wysiłków postanowiliśmy go z jego wetem uśpić. No i nasza pysia została sama. Nie ma mowy o przygarnięciu jej jakiegoś towarzystwa, bo mamy poza tym obecnie trzy psy, (a z tego jeden bardzo chory) i o następnym króliku nie może być już mowy. Pyśka się naszych psów oczywiście nie boi, ale inne króliki dostały by tu palpitacji serca. Ona od kiedy została sama jest dużo mniej ruchliwa, bardzo przytyła - całe życie była chuda jak patyk, bo bardzo dużo się ruszła - całe lato na polu - klatka bez zmknięcia. Teraz jednak nie wychodzi już z klatki i szkoda mi jej. Zastanawiam się nad znalezieniem jej nowego domu, ale TYLKO i wyłącznie u jakiegoś króliczarza. może ktoś ma podobną sytuację - ma też osamotninego króla, a nie chce już posdikującego młodziaka. Nasza pusiora jest przepięknym barankiem po sterylce, regularnie szczepiona i zadbana - karmiona głównie versele laga. Ona też jest po tej mykso, ale że zachorowała jako druga była od początku mocno leczona i szybko z tego wyszła - pan wet - specjalista od króli ją badał i ocenił jej zdrowie na idealne. Wiem że na znalezienie dobrego domu dla królika wielkich szans nie mam, ale próbuję bo może jakimś cudem... oczywiscie do niej daję klatkę 100cm gratis, ale ona zamykana nigdy nie była - choć jak wspomniałam cały dzień obecnie spędza w klatce. Przykro mi bo dzieci o takim rozwiązaniu nie chcą słyszeć, ale szkoda mi jej - tym bardziej że u nas obecnie w domu rzadzą psy - bawią sie razem, kochają wręcz a ona bidula sama i coraz bardziej samotna. nie wiem czy dobrze kombinuję, ale jakoś nie wyobrażam sobie jej że znowu w lecie biega sobie po trawie sama - one jak były we dwa to mimo że miały dużo miejsca były wciąż razem króliki to stadne zwierzaczki. jakby ktoś był chętny na taką rozsądną, ponad pięcioletnią królicę to proszę pisać. |
|