dase1987 |
|
|
|
Dołączył: 01 Wrz 2010 |
Posty: 503 |
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Skąd: Wrocław/Ś-Z Płeć: K |
|
|
|
|
|
|
Witam po przerwie
Choć mi do śmiechu już nie jest. Mianowicie:
Do niedawna cierpliwie znosiłam sikanie wszędzie, tylko nie w kuwecie. Teraz miarka już się przelała
Przede wszystkim Lilka i Lolek upodobali sobie sikanie na łóżka - nieważne czy w domu, czy u rodziny. W domu mam dwa łóżka na które mają dostęp, jedno już praktycznie jest do wywalenia Mimo, że wykładam na nie stare prześcieradła, podkłady kiedyś (teraz bym zbankrutowała na nich, bo jeden starcza na dwa dni), sikają tak zawzięcie (moje koty nie produkują tylu siuśków w ciągu dnia, co jeden królas!), że wszystko przecieka a łóżko już totalnie śmierdzi Drugiemu łóżku już niewiele brakuje do takiego stanu. Ostatnio jeszcze Lolek zaczął sikać z wyskoku, to już w ogóle mam obsikane meble, zalanego laptopa, o sobie samej czy futrze Lilki nie wspomnę... Podłoga po jednym dniu aż się klei
Kwestię bobkowania gdzie popadnie przemilczę, bo już wolę mieć te bobki niż siuśki.
Lilka też tylko patrzy co na łóżku położę, to od razu leci i to obsikuje (przed chwilą obsikała mi umowy, co sprawiło, że mam ochotę walić głową w ścianę...).
Następnie, mam nową kotkę i Lolek wprost rzuca się na nią, kotka już boi się chodzić po podłodze, od kuchni do pokoju przechodzi praktycznie po meblach.
Ostatnim powodem mojej prawie nerwicy są klatki. Oboje są trzymane wciąż w oddzielnych, bo kastracji jeszcze nie było. Klatka Lolka w miarę w porządku, natomiast to, co się dzieje w Lilki... Tak ją zasikiwała, że zmuszona byłam wysypać żwirek na całej powierzchni, bo inaczej pływało wszystko. Żwirek jest do wymiany co 2 dni
Nie mam pojęcia, skąd u nich biorą się takie ilości moczu. Do tego zaczął brzydko śmierdzieć.
Ja po prostu już nie wyrabiam ze sprzątaniem tego wszystkiego.
Powiedzcie proszę, że to tylko przejściowe, bo czuję się już bezsilna
I choć przykro mi to mówić, już więcej na króliki się nie zdecyduję |
|