|
No właśnie widzisz , bo cały w tym sęk , że nie wyprowadza się królika przed blok , na zasikaną trawę , zanieczyszczoną odchodami. Bo jestem na stówę pewna , że nie tylko biegający bez smyczy doberman załatwiał tam swoje potrzeby.
A wytłumacz mi , w jaki sposób ta smycz uratowała królika przed psem ?? Jakby jej nie było to co ?? Lekko pociągnęłaś i król wiedział gdzie iść ?? Królik to nie pies. A jakby Maniek się wystraszyła i zaczęła uciekać ?? Ograniczyłaś jej pole manewru. Wiesz , może to niewiarygodnie zabrzmi , ale labrador mojej kumpelki wyprowadzał moją suczkę na smyczy. Ja puszczałam rączkę a on ją podnosił z ziemi albo z ręki wyrywał i prowadził Sońkę. A gdybyś puściła smycz ?? A pies są złapał ?? Jakie byłyby konsekwencje szarpnięcia ?? Sama piszesz , że się wystraszyłaś. A to jest tak , że człowiek w stresie nie rozważa za i przeciw tylko działa instynktownie. Obie byłyście teoretycznie narażone , bo gdybyś się MAńce na ratunek rzuciła , to pies mógł zaatakować i ciebie.
A skoro piszesz , że masz domek , rodzice mają sad ... to po co ci smycz ?? W sadzie możesz postawić kojec , własnoręcznej roboty najlepiej , wiem , że Dolly , czy to Alison , któraś z pań chyba , kupiła siatkę w castoramie , parę listewek i długość , szerokość robisz jaka ci pasuje , a wychodzi dużo taniej.
W każdym razie cieszę się , że ta przygoda szczęśliwie się skończyła c, a ty wyciągnęłaś z niej wnioski
A jeśli chcesz porozmawiać na ten temat , to bardzo chętnie , ale w temacie poświęconym szelkom . Czekam na twój post |
|
|
|