Ewa |
|
|
|
Dołączył: 30 Sty 2008 |
Posty: 7 |
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Skąd: Bydgoszcz |
|
|
 |
 |
 |
|
Moje królasy jeździły z nami bez żadnych transporterków. Jeden siedział z przodu u mnie, układał się na podłodze, miał tam sianko, a co jakiś czas wykukiwał i podawałam mu picie. Drugi na tylnym siedzeniu między dziećmi albo też na podłodze. Ta podloga to był oczywiście wybór królasków. Tak jechaliśmy z Bydgoszczy na Mazury, w zeszłym roku w Bieszczady. Po drodze postoje - chłopaki w szelkach na wybieg. Staraliśmy się znaleźć takie miejsca, gdzie nie byłoby brudno. Chłopaki były do auta przyzwyczajone i chyba lubiły te podróże. Po przyjeździe na miejsce rozkładaliśmy klatki i zwierzaki odpoczywały, by potem brykać po mazurskich czy bieszczadzkich łąkach. Teraz,niestety, kicają za Tęczowym Mostem. Ale ponieważ żyć nie idzie bez tych kochanych uszu - już mam dwa maluchy, które też będę oswajać z samochodem. Niebawem szykuje im się wyjazd do Czarnej Góry. Mam nadzieję, że im się spodoba. |
|