emkagoska |
|
|
|
Dołączył: 05 Mar 2010 |
Posty: 767 |
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Skąd: Grudziądz |
|
|
|
|
|
|
Franio generalnie jak zobaczył myszki to je olał i nie zwracał więcej uwagi;)
Koszatniczkę też, to raczej ona za nim biegała, no ale jest trochę większa.
Tak przy okazji. Kosia mieszka teraz u narzeczonego, w pokoju z królikiem, który jest większy od Franka - coś w typie naszego seniorka Filipka. A wiadomo jakie małe są wejścia do klatek dla małych gryzoni, na dodatek kosia ma kilkupiętrową. Są oba wypuszczone i biegają. Nagle kosia do nas przybiega i coś piszczy, odwracamy się a w jej klatce, na środkowej półce królik! Wyjadał jej jedzonko. Z jaką on tak się finezją zmieścił to szok. Kosi - heńkowi, daliśmy radę, że sam musi bronić swojego mieszkania. Wbiegł do klatki i zaczął w kuferek podszczypywać królika aż uciekł |
|